Rozmowa z byłym księdzem Łukaszem Kachnowiczem, reportaż o mężczyźnie, który był ofiarą przemocy domowej i opowieść o życiu w PGR-ze - magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 9 września z "Wyborczą"

Napisałem do biskupa, że nie mogę żyć spokojnie w ukryciu, kiedy sypią się gromy na homoseksualistów – w najnowszym wydaniu magazynu reporterów "Duży Format" z Łukaszem Kachnowiczem, byłym księdzem, który został aktywistą LGBT, rozmawia Marcin Wójcik.

W numerze również:

Tęsknię za tobą PGR-ze.
O polskiej wsi z Joanną Warechą, dziennikarką, autorką filmów dokumentalnych, rozmawia Krystyna Naszkowska

- To czym był PGR?
- To była jedna wielka rodzina, blok z blokiem, barak z barakiem. Jedna z bohaterek mojego filmu "PGR. Obrazy", 13-letnia Julka, nagrała moment burzenia obory, zza kadru słychać, jak ona krzyczy: "Boże, niszczą całe nasze życie! Nasze wszystkie wspomnienia". I zaczyna potwornie szlochać. Bo obora nie była jedynie budynkiem inwentarskim, ona pełniła ważną funkcję społeczną, było w niej coś metafizycznego, nawet majestatycznego.

Z żoną sobie pan nie radzi?
Reportaż Kacpra Sulowskiego o mężczyźnie, który był ofiarą przemocy domowej

Brudnych kubków w kuchni zostawił setki, ale kiedy zobaczyła tamten, wpadła w szał. Była w szóstym miesiącu ciąży. Weszła do kuchni i krzyknęła, że jest beznadziejny. Zapytała, jak zajmie się rodziną, skoro nie umie pozmywać naczyń. Na stole leżał nóż do wędlin. Długi, z ostrym szpicem. Chwyciła go prawą ręką i szybkim ruchem dźgnęła go w udo. Chwilę później z 3-centymetrową raną zawiozła męża do szpitala. Powiedzieli, że skaleczył się przy obieraniu ziemniaków.

Portret Führera w każdym domu.
Wojenne losy dwóch dziewczynek w reportażu Stanisława Zasady

Przodkowie Barbary przyjechali na Dolny Śląsk z Frankonii. Zaprosili ich Piastowie – tereny po prawej stronie Odry były jeszcze słabo zaludnione. U Ludmiły ojciec był Polakiem. Niemkami były babcia i mama. Obie mówiły po polsku, choć babcia Maria trochę język kaleczyła. Ale rodzice babci znali tylko niemiecki. Był początek XIX wieku, gdy rodzina osiedliła się w Łaznowskiej Woli, wsi pod Łodzią. Rocznik też ten sam – 1939. Z tym że Barbara ze stycznia, Ludmiła z sierpnia. Ojcowie obu nosili mundury ze swastyką. Ludmiła przyjechała do Legnicy w 1946. Rok wcześniej Barbara musiała wynieść się z Liegnitz. Dlatego się wcześniej nie spotkały.

Magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 9 września w "Gazecie Wyborczej", wraz z tygodnikiem "Ale Historia".

Komentarze