Komunikacja przez CyberOko, samotni ojcowie i instrukcja obsługi śmierci - o tym przeczytasz w magazynie reporterów "Duży Format"

Zaproponowałam – opisuje spotkanie dr Kwiatkowska – panie Andrzeju, może tylko spojrzymy na sprzęt, może pan chciałby coś zaznaczyć, coś do przyjaciół. I w pewnym momencie Andrzej jakby się ocknął, spojrzał na ekran i zaznaczył: „cześć, Wojtek”. A Wojtek konsternacja: „Czeeeść, cześć Łosiu!” – bo tak mówił na Andrzeja. Za chwilę Andrzej: „cześć, Bogdan”. Bogdan łzy. I zaraz: „gdzie jest moja żona?” A ona: „jestem tutaj, jestem”. Potem zaznaczył: „może coś razem zaśpiewamy”. Zamknął oczy i już przez całą wizytę ich nie otworzył – w najnowszym wydaniu magazynu reporterów „Duży Format” reportaż Małgorzaty Smolak o komunikowaniu się ze światem przez CyberOko.

W numerze również:

Żaden ze mnie supermen
Reportaż Kacpra Sulowskiego o samotnych ojcach

Dziś synek ma sześć lat. Jak zadaje mi różne pytania, to się boję. Tata, a co to jest burza? A skąd się bierze echo? A czemu ten autobus taki długi? Jak czegoś nie wiem, to jedną ręką przytulam synka, a drugą wpisuję w telefonie: „Skąd się bierze burza”. Opowiadam swoimi słowami o różnicach ciśnienia, frontach i rodzajach chmur. Nie chcę, żeby pomyślał, że ojciec to tępak.
Potem sam patrzę w niebo i myślę, że jak Marysia to widzi, to musi się uśmiechać.

Śmierć. Instrukcja obsługi
Rozmowa Małgorzaty I. Niemczyńskiej z Magdaleną Klorek, opiekunką paliatywną

Nie przechodzę na „ty”, ale proszę, żeby wołali mnie „Magda”. Ważny jest też czasem żart. To pozwala rozładować sytuację. Miałam takiego słabego pana. Rano się budził i mówił: „Ja jeszcze żyję. Należałoby już odejść”. Powtarzałam mu: „Odejdziemy, kiedy będzie pora. Tego ranka jeszcze nie, może na wieczór”. „Nie, nie, to ja wolę jutro rano”. I już cały dzień z tego żartował.

Czego Warszawa nie wie… o miłości
Zuzanna Bukłaha sprawdza, dlaczego program “Rolnik szuka żony” jest tak popularny

Program zrobiony jest z rozmachem. Wieś pokazana, jak należy, a nie tylko gnój i bieda. O wartościach program, miłości i szacunku. A nie fiu-bździu o niczym – uważa Katarzyna. W fotelu, w dziennym pokoju, 130 kilometrów od stolicy, pije herbatę. – A Warszawa mało wie, też o rolnikach. Jej to się wieś z gumiakami kojarzy.
A gdyby tak tylko im się chciało bliżej przyjrzeć, toby zobaczyli: że prości ludzie ciężko na Polskę pracują i że nie zawsze mają szansę na wykształcenie.
„Rolnik” pokazuje, że można mieć i klasę, i być prostym człowiekiem. Że czasami serce się bardziej liczy niż papier z uniwersytetu.

Magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 18 marca z "Gazetą Wyborczą"

Komentarze