Nieruchomości są tu o ponad połowę tańsze w porównaniu do Warszawy czy Krakowa. Połowę mniej zapłacimy też za usługi. W Bieszczadach można żyć "na bogato", pod jednym warunkiem - że pracuje się zdalnie w dużym mieście lub prowadzi dobrze prosperujący biznes. W czwartek 27 grudnia w "Wyborczej" ukaże się poradnik dla osób, które zastanawiają się nad przeprowadzką w Bieszczady.

Zainteresowanie nieruchomościami w Bieszczadach stale rośnie. – Według zebranych wyników wyszukiwań użytkowników serwisu domiporta.pl można stwierdzić, że Bieszczady od co najmniej czterech lat cieszą się zwiększonym zainteresowaniem osób poszukujących nieruchomości – mówi Bartłomiej Baranowski, analityk nieruchomości z domiporta.pl. Największym zainteresowaniem cieszą się nieruchomości w Czarnej. W listopadzie 2015 roku domiporta.pl zanotowała tu ponad 640 wyszukiwań mieszkań i 620 domów. W tym roku takich wyszukiwani było już kolejno: 2,5 tys. i 1,3 tys. Użytkowników interesują też domy w Ustrzykach Dolnych (280 wyszukiwań) i Lesku (200).

Kusi cisza, piękne widoki i czyste powietrze. Kuszą też ceny - nieruchomości są tu o połowę tańsze niż w dużych miastach. Decyzja o przeprowadzce w Bieszczady musi być jednak poprzedzona dokładną analizą, dlatego w czwartek 27 grudnia w „Wyborczej” zamieścimy poradnik dla osób, które rozważają takie rozwiązanie.

Sprawdzimy wady i zalety takiego pomysłu, przedstawimy też historie osób, które podjęcie decyzji o przeprowadzce z dużego miasta w Bieszczady mają już za sobą. Opublikujemy także wyliczenia dotyczące różnic w kosztach utrzymania, cenach nieruchomości czy opłatach za usługi komunalne. Poradnik o nieruchomościach w czwartek 27 grudnia w "Wyborczej".

Komentarze