Człowiek, który dobrze się czuje i ma zdrowy styl życia, powinien mieć stały rytm snu. Jeśli pojawiają się duże przesunięcia pomiędzy rytmem snu w tygodniu i w weekend, to znaczy, że albo człowiek żyje niehigienicznie, albo coś się dzieje, co mu nie pozwala dobrze spać w dni robocze.
Noworodek średnio sypia 16 godzin w ciągu doby, dziecko szkolne 9-11, nastolatek 8-9, dorosły 7-8 godzin, a po 60. roku życia sen nocny może się skrócić nawet do 6 godzin. Dodatkowym aspektem jest to, kiedy sen będzie występował. Wieczorem i w nocy czy też po północy i w pierwszej połowie dnia. Geny decydują nie tylko o długości snu, ale też o jego rytmie. Na to wszystko jeszcze się nakłada wiek, a potem w mniejszym stopniu płeć i na koniec aktywność człowieka w ciągu dnia – to, co robi. Na to możemy wpływać, aczkolwiek wpływ genetyczny jest największy. Jeżeli ktoś potrzebuje dużo snu i jest sową, to nie da się z niego zrobić osoby, która krótko śpi i będzie skowronkiem. Genetyczną regulację snu można zmieniać tylko do pewnego stopnia, a to, co ją najbardziej zmienia, to wiek. Dzieci w większości są rannymi ptaszkami, mają bardzo stabilny rytm snu – wstają, kładą się i wcześnie się budzą. - mówi prof. nadzw. Adam Wichniak, psychiatra i specjalista medycyny snu
Dowiedz się:
"Ile spać, żeby się wreszcie wyspać?" - w piątek 19 października w "Tylko zdrowiu", dodatku "Gazety Wyborczej"
Wszystkie komentarze