Rodzice wybiorą się niebawem na pierwsze zebrania, w szkołach usłyszą o ubezpieczeniach uczniów od następstw nieszczęśliwych wypadków. Ubezpieczyciele kuszą niskimi składkami - np. 40-50 zł rocznie, a rodzice z automatu do nich przystępują. Większość dzieci przykrych przygód nie ma. Jednak rodzice tych, którym coś się stało, niejednokrotnie myślą, że otrzymają sporą sumę. Zwykle jednak tak się nie dzieje.
Każdego roku do Rzecznika Finansowego, czyli państwowej instytucji, która zajmuje się problemami m.in. klientów towarzystw ubezpieczeniowych zgłasza się około 200 osób, które nie dostały odszkodowania z tytułu ubezpieczenia szkolnego choć były przekonane, że pieniądze za wypadek ich dziecka się należą.
Co obejmuje polisa ubezpieczenia szkolnego a czego nie? Czy rodzice mogą mieć wpływ na wybór ubezpieczyciela i na co powinni zwrócić szczególną uwagę decydując się na ofertę? Czytaj w środę 5 września w "Wyborczej".
Wszystkie komentarze