Wielu mikroprzedsiębiorców chciałoby przekazać swój biznes następcom, ale brakuje przepisów, które by to umożliwiły. Rządowy projekt ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej ma to zmienić.

Dziś gdy umiera przedsiębiorca, umiera też jego biznes: wszystkie umowy, które podpisał za życia tracą ważność, wygasają koncesje, licencje i pozwolenia. Spadkobiercy zmarłego nie mogą się posługiwać numerem NIP ani REGON, bo były przypisane do konkretnej osoby – zmarłego przedsiębiorcy. Nawet z dostępem do rachunku bankowego może być problem. Efekt? Klienci i kontrahenci odchodzą do konkurencji, pracownicy tracą zatrudnienie, a następcy zmarłego muszą zaczynać wszystko od nowa.

Żeby skończyć z zasadą, że śmierć przedsiębiorcy oznacza koniec prowadzonej przez niego jednoosobowej działalności gospodarczej rząd, przygotował projekt ustawy o sukcesji przedsiębiorstw. Jakie zmiany zakłada projekt? Kiedy wejdą w życie? Czytaj we wtorek 31 lipca w "Moim Biznesie" w "Wyborczej".

Komentarze