A taksówkarze? Mogą się tej wojnie najwyżej przyglądać z boku. I to oni najbardziej ucierpią na wojnach cenowych aplikacji przewozowych.
Zmierzch tradycyjnych taksówek obstawiają nie tylko firmy technologiczne. Coraz częściej biorą w tym udział giganci z innych branż.
Za Taxify stoją m.in. Didi Chuxing (chiński rywal Ubera) oraz niemiecki Daimler.
Dowiedz się:
O wojnie cenowej przewoźników czytaj w piątek 20 lipca w "Gazecie Wyborczej"
Wszystkie komentarze