W najnowszym "Dużym Formacie":
– Jeden z etapów badań polegał na rozmowach z dziećmi wychowującymi się w rodzinach z wyboru. Mówiły, że nie lubią być pytane przez kolegów czy w szkole o to, z kim mieszkają. Opowiadały też, jakie mają strategie, by unikać odpowiedzi na to pytanie.
W naszym społeczeństwie dziecko od najmłodszych lat – w przedszkolu, z telewizji, książeczek – poznaje jeden obowiązujący model rodziny. Mama, sprawująca głównie funkcje opiekuńcze, plus tata – głównie pracujący. Badane przez nas dzieci w najmłodszej grupie wiekowej sześć-dziewięć lat wyraźnie pokazały, że pilnie nauczyły się tego podwójnego obrazu świata. Dom to dom. Nawet jeśli od urodzenia mają dwie mamy, pracujące, z krótkimi włosami i w szerokich spodniach, to w szkole na zajęciach plastycznych wolą rysować przykładową mamę w spódnicy w kuchni oraz tatę w samochodzie, bo wiedzą, że tego się od nich oczekuje.
Kiedy sąsiadka przybiegła, krzycząc, że jego samochód właśnie wyleciał w powietrze, Szprygin jeszcze nie wierzył.
Zbiegł w gaciach po zdobionej karelskim marmurem klatce schodowej wprost na ulicę. Zobaczył słup ognia.
Oniemiały myślał tylko o jednym: to twój koniec, Szprygin! Nieważne było, że właśnie płoną 3 miliony rubli. To, że na moskiewskiej ulicy komuś zdetonowano albo spalono auto, też nie było niczym nadzwyczajnym, ale to, że wyleciał w powietrze akurat jego samochód, oznaczało jedno – Kreml przestał go chronić. Jego! Lidera wszystkich rosyjskich kiboli, patrioty jak nikt oddanego idei wielkorosyjskiej! Człowieka lojalnego, jak pies wiernego swym kremlowskim protektorom.
Magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 28 maja z "Gazetą Wyborczą".
Wszystkie komentarze