Gdzie najlepiej zacząć zimnowojenny serial szpiegowski – a raczej jego współczesną, komiksową interpretację? Oczywiście w Moskwie. Ciemnymi uliczkami miasta przekrada się znany nam z innych filmów Marvela – choćby dwóch części „Czarnej Pantery" amerykański agent Everett Ross (Martin Freeman). W końcu dociera do kryjówki innego działającego tu szpiega nazwiskiem Prescod (znany z gry o tron Richard Dormer).
Ten wyjaśnia Rossowi, że wpadł na ślad spisku o globalnym zasięgu. Jeden rzut oka na kryjówkę Prescoda wystarczy, by nie do końca brać go na poważnie, gdy zaczyna opowiadać o kosmitach, którzy od lat przebywają na Ziemi i podszywając się pod ludzi przejmują kontrolę nad kolejnymi ośrodkami władzy na naszej planecie, niechybnie szykując inwazję i totalne podporządkowanie sobie ludzkości.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Środek Zimnej Wojny. USA, obawiając się ataku ZSRR, szkolą szpiegów, by zdobyli informacje. Kurs kończy najlepszy z najlepszych wśród najlepszych. Dzień odprawy.
- Listen! - mówi dowódca - Twoja mission jest top secret i very fuckin' important. Twoim celem jest dotrzeć do Moscow i zdobyć top secret information na temat planowanej invasion! Potem nasz łącznik we Vladivostok załatwi Ci powrót do USA. Zrozumiałeś?
- Yes, sir! Znaczy... Da, tawarisz kamandir!
Zrzucają agenta na totalnym zadupiu. Po kilku godzinach znajduje wioskę - kilka chałupek na krzyż. Myśli sobie:
- OK. Teoria teorią time for practise.
Dostrzega babulkę na ławeczce, podchodzi doń:
- Zdrastwujcie, babciu.
- Zdrastwujcie, amerikanski szpiegu.
- Szto?
- Zdrastwujcie, amerikanski szpiegu.
- Szto? Ja nie amerikanski szpieg, ja ruski!
- Niet, wi nie ruski, wi amerikanski szpieg.
- Ja nie ruski? Nu pagadi!
Odśpiewuje babulce hymn ZSRR, Katiuszę, Kalinkę, Pust wsiegda budziet sonce.
- I szto? Ja nie ruski?
- Niet, wi amerikanski szpieg.
- To patrzcie teraz!
Odtańcowuje jej kazaczoka i to tak jakby nic nie robił od dziecka, tylko nak***iał kazaczoki.
-I szto? Ja nie ruski?
- Niet, wi amerikanski szpieg.
Facet myśli sobie:
- Damn it. Jak ona? Yeah, w sumie mówić, śpiewać i tańczyć każdy się nauczy. Ale tego nie da rady...
Tu wyciąga zza pazuchy pół litra. Otwiera i obala flaszkę w rekordowym tempie.
- I szto? Ja nie ruski?
- Niet, wi amerikanski szpieg.
- Ale, kak wi? Gawarim kak ruski...
- Da.
- Śpiewam kak ruski...
- Da.
- Tańczę kak ruski...
- Da.
- Nawet piję kak ruski!
- Da.
- To kak wi poznali, ze ja amerikanski szpieg?
- Widzisz, u nas w Sajuzie czornych niet.
Jeszcze była wersja w której chłopu wystawały szelki od spadochronu spod koszuli.
Za to sam film taki mooooocno nijaki. Lubię wszelkie historie o zmęczonych bohaterach (Tony Stark wchodził do gry jako wchodzący w smugę cienia playboy) i Jackson spokojnie to ciągnie. Ale za mało, za słabo... I jeszcze ta cholerna Moskwa, gdyby choćby w produkcji zmienili miasto na Bukareszt albo Kiszyniów, nie byłoby tematu. To nie, zimnowojenne sentymenty podczas mordowania cywilów i uprowadzania dzieci.
To przeszkadza...
Oceniasz serial po pierwszym odcinku?
Disney nie zapłacił za lokowanie i musiałeś wyrzygać taki artykuł?
Dziennikarstwo?