"Tajna Inwazja" nie miała łatwego startu. Miało być ambitniej, z odniesieniami do klasyków kina szpiegowskiego, ale umiejscowienie akcji w Rosji wywołało sporo kontrowersji. Nie pomogła też czołówka - stworzona z użyciem AI w czasach, gdy każdy grafik boi się o pracę.

Gdzie najlepiej zacząć zimnowojenny serial szpiegowski – a raczej jego współczesną, komiksową interpretację? Oczywiście w Moskwie. Ciemnymi uliczkami miasta przekrada się znany nam z innych filmów Marvela – choćby dwóch części „Czarnej Pantery" amerykański agent Everett Ross (Martin Freeman). W końcu dociera do kryjówki innego działającego tu szpiega nazwiskiem Prescod (znany z gry o tron Richard Dormer).

Tajna inwazja porywaczy ciał... 

Ten wyjaśnia Rossowi, że wpadł na ślad spisku o globalnym zasięgu. Jeden rzut oka na kryjówkę Prescoda wystarczy, by nie do końca brać go na poważnie, gdy zaczyna opowiadać o kosmitach, którzy od lat przebywają na Ziemi i podszywając się pod ludzi przejmują kontrolę nad kolejnymi ośrodkami władzy na naszej planecie, niechybnie szykując inwazję i totalne podporządkowanie sobie ludzkości.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Przeczytałem kilka pierwszych zdań o Samuelu L. Jacksonie w Moskwie i taki dowcip mi się skojarzył:

    Środek Zimnej Wojny. USA, obawiając się ataku ZSRR, szkolą szpiegów, by zdobyli informacje. Kurs kończy najlepszy z najlepszych wśród najlepszych. Dzień odprawy.
    - Listen! - mówi dowódca - Twoja mission jest top secret i very fuckin' important. Twoim celem jest dotrzeć do Moscow i zdobyć top secret information na temat planowanej invasion! Potem nasz łącznik we Vladivostok załatwi Ci powrót do USA. Zrozumiałeś?
    - Yes, sir! Znaczy... Da, tawarisz kamandir!
    Zrzucają agenta na totalnym zadupiu. Po kilku godzinach znajduje wioskę - kilka chałupek na krzyż. Myśli sobie:
    - OK. Teoria teorią time for practise.
    Dostrzega babulkę na ławeczce, podchodzi doń:
    - Zdrastwujcie, babciu.
    - Zdrastwujcie, amerikanski szpiegu.
    - Szto?
    - Zdrastwujcie, amerikanski szpiegu.
    - Szto? Ja nie amerikanski szpieg, ja ruski!
    - Niet, wi nie ruski, wi amerikanski szpieg.
    - Ja nie ruski? Nu pagadi!
    Odśpiewuje babulce hymn ZSRR, Katiuszę, Kalinkę, Pust wsiegda budziet sonce.
    - I szto? Ja nie ruski?
    - Niet, wi amerikanski szpieg.
    - To patrzcie teraz!
    Odtańcowuje jej kazaczoka i to tak jakby nic nie robił od dziecka, tylko nak***iał kazaczoki.
    -I szto? Ja nie ruski?
    - Niet, wi amerikanski szpieg.
    Facet myśli sobie:
    - Damn it. Jak ona? Yeah, w sumie mówić, śpiewać i tańczyć każdy się nauczy. Ale tego nie da rady...
    Tu wyciąga zza pazuchy pół litra. Otwiera i obala flaszkę w rekordowym tempie.
    - I szto? Ja nie ruski?
    - Niet, wi amerikanski szpieg.
    - Ale, kak wi? Gawarim kak ruski...
    - Da.
    - Śpiewam kak ruski...
    - Da.
    - Tańczę kak ruski...
    - Da.
    - Nawet piję kak ruski!
    - Da.
    - To kak wi poznali, ze ja amerikanski szpieg?
    - Widzisz, u nas w Sajuzie czornych niet.
    @Dany.ainge
    Jeszcze była wersja w której chłopu wystawały szelki od spadochronu spod koszuli.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Animowana czołówka to celowa gra z "fałszywymi" obrazami, całkiem inteligentna i na czasie.
    Za to sam film taki mooooocno nijaki. Lubię wszelkie historie o zmęczonych bohaterach (Tony Stark wchodził do gry jako wchodzący w smugę cienia playboy) i Jackson spokojnie to ciągnie. Ale za mało, za słabo... I jeszcze ta cholerna Moskwa, gdyby choćby w produkcji zmienili miasto na Bukareszt albo Kiszyniów, nie byłoby tematu. To nie, zimnowojenne sentymenty podczas mordowania cywilów i uprowadzania dzieci.
    To przeszkadza...
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Bo scenariusz jest kiepski.... Przynajmniej w pierwszym odcinku ...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Go WOKE go broke…
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Radek, co ty pier......sz.
    Oceniasz serial po pierwszym odcinku?
    Disney nie zapłacił za lokowanie i musiałeś wyrzygać taki artykuł?
    Dziennikarstwo?
    już oceniałe(a)ś
    2
    9