Jeśli chcesz coś tu załatwić, idź do niego. W Kingstown trzeba słuchać tego "burmistrza".

Kingstown w stanie Michigan. Anglosasi nazywają takie miejsca „company town", a w Polsce mówimy „miasto fabryczne". To miejscowość, czasem tylko jej część, w której niemal wszystko związane jest z pobliskim zakładem przemysłowym, koncernem, elektrownią. Jak Prypeć – opuszczona po katastrofie w czarnobylskiej elektrowni czy nasz Nikiszowiec – dzielnica Katowic.

Kingstown – miejsce fikcyjne, choć mocno osadzone w rzeczywistości – jest dość specyficznym miastem przemysłowym. Bo tutaj wszystko kręci się wokół więzienia. A w zasadzie kompleksu siedmiu więzień, które znajdują się na obszarze o promieniu 10 mil. Osadzono w nich 20 tysięcy skazanych.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Przy całej tej szmirze z Netflixa ten serial to prawdziwe dzieło sztuki.
    @marsellus_wolles
    To nie Netflix tylko Skyshow
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @marsellus_wolles
    Na Amazon taka sama kupa
    Grand Tour można obejrzeć co najwyżej
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ten jeden aktor to wygląda jak Zelenski.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0