Napad na bank. Zaczynamy z grubej rury, jak ma się dziać. W końcu Hitchcock znał się na robocie. Złodziej wprawdzie nie wygląda na wprawnego, bo okutał się klubowym szalikiem KS Żychlin i kiedy wydaje polecenie kasjerce, ni w ząb nie można go pojąć – notabene później innych osób też nie będzie można zrozumieć, ale to już dlatego, że znów są kłopoty z udźwiękowieniem.
Ale w założeniu serial „Pewnego razu na krajowej jedynce" ma być komedią (też), więc elementy komediowe mile widziane. Tym bardziej że później nie będzie ich zbyt wiele. Ale po kolei.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
W filmach zwykle się pisze o reżyserze, nazywanym gdzieniegdzie Directorem. Kto to jest "twórca"? Czy to autor scenariusza? Czy może producent?
Rzeczywiście, sprawdziłem w IMDB i DT jest autorką scenariusza. Wcześniej była kierowniczka produkcji. Może to sprawiło, że stała się "twórcą"?
Czy to Pan Redaktor wpadł na pomysł, żeby nie podać nazwiska reżysera/ów? Czy może dostał Pan Redaktor od Netflixa stopkę promującą dziwne nazewnictwo, lecz konkretne osoby.
A Pan Jakub Czerwiński ma powód do radości. Bo jako jedyny (w związku z powyżej wyeksplikowanymi uwagami proszę Pana Redaktora o wzięcie tej uwagi także do siebie) się obronił.
Taką przewodnią funkcję w krajach anglosaskich nazywa się showrunnerem, a język polski nie ma na to dobrego odpowiednika. Stąd przy wyborze między angielskim showrunnerem a polskim twórcą, wybraliśmy to drugie.
Czy kraj z g*wna i kartonu jest w stanie zrobic cos ladnego i ciekawego?
Nieprawda, jest cała masa dobrych polskich filmów i seriali. Ot np "Wielka Woda"
Nieprawda. 'Córki dancingu' były niezłe, 'Wielka woda' była dobra. Ileż można z tymi polskimi kompleksami.