"Pewnego razu na krajowej jedynce" zapowiadało się bardzo dobrze. Ale twórcy chyba wybrali nie ten zjazd, a może zepsuł im się GPS i serial Netflixa zbłądził.

Napad na bank. Zaczynamy z grubej rury, jak ma się dziać. W końcu Hitchcock znał się na robocie. Złodziej wprawdzie nie wygląda na wprawnego, bo okutał się klubowym szalikiem KS Żychlin i kiedy wydaje polecenie kasjerce, ni w ząb nie można go pojąć – notabene później innych osób też nie będzie można zrozumieć, ale to już dlatego, że znów są kłopoty z udźwiękowieniem.

Ale w założeniu serial „Pewnego razu na krajowej jedynce" ma być komedią (też), więc elementy komediowe mile widziane. Tym bardziej że później nie będzie ich zbyt wiele. Ale po kolei.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie rozumiem negatywnych ocen dotyczących tego filmu. Moim zdaniem jest świetny , zarówno scenariusz, jak i postacie - wszystko o nich , co potrzebne, wiemy, wystarczy. Język naturalny, nawet dobrze słychać, co się mówi. Robotę robią mało znani aktorzy. Ja obejrzałam ciurkiem , nie żałuję. Polecam bardzo.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Zastanowił mnie w stopce pod tekstem fragment: "twórca: Dorota Trzaska".
    W filmach zwykle się pisze o reżyserze, nazywanym gdzieniegdzie Directorem. Kto to jest "twórca"? Czy to autor scenariusza? Czy może producent?
    Rzeczywiście, sprawdziłem w IMDB i DT jest autorką scenariusza. Wcześniej była kierowniczka produkcji. Może to sprawiło, że stała się "twórcą"?

    Czy to Pan Redaktor wpadł na pomysł, żeby nie podać nazwiska reżysera/ów? Czy może dostał Pan Redaktor od Netflixa stopkę promującą dziwne nazewnictwo, lecz konkretne osoby.

    A Pan Jakub Czerwiński ma powód do radości. Bo jako jedyny (w związku z powyżej wyeksplikowanymi uwagami proszę Pana Redaktora o wzięcie tej uwagi także do siebie) się obronił.
    @zsfb
    Taką przewodnią funkcję w krajach anglosaskich nazywa się showrunnerem, a język polski nie ma na to dobrego odpowiednika. Stąd przy wyborze między angielskim showrunnerem a polskim twórcą, wybraliśmy to drugie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nie przebrnęłam przez 1 odcinek, a długi nie był...
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Nie dalam rady ogladac...skonczylo sie na 2 odcinku, a szkoda...
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Polskie znaczy denne. Współczesne polskie kino, seriale, to kompletne dno.
    @lwplwp

    Czy kraj z g*wna i kartonu jest w stanie zrobic cos ladnego i ciekawego?
    już oceniałe(a)ś
    0
    8
    @lwplwp
    Nieprawda, jest cała masa dobrych polskich filmów i seriali. Ot np "Wielka Woda"
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    @lwplwp
    Nieprawda. 'Córki dancingu' były niezłe, 'Wielka woda' była dobra. Ileż można z tymi polskimi kompleksami.
    już oceniałe(a)ś
    8
    2