Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga
komedia, USA 2020, reż. David Dobkin,
wyk. Will Farrell, Rachel McAdams, Pierce Brosnan, Dan Stevens,
Netflix
Konkurs Eurowizji to typowo europejska atrakcja (no może jeszcze izraelska i australijska). Amerykański komik i scenarzysta Will Ferrell po raz pierwszy zobaczył go w 1999 roku w Szwecji podczas wizyty u rodziny swojej żony Vivacy Paulin. I podobno się zakochał. W 2014 roku wybrał się do Kopenhagi, by na żywo obejrzeć finał konkursu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Doceniam sarkazm! Miażdżący! :-)
Ps. Nie jestem wielbicielka Konkursu Eurowizji Można rzec, ze wręcz przeciwnie :-).
Amerykanie jakoś specjalizują się w nieśmiesznych komikach: Carrey, Ferrel, Crystal, Stiller, Sandler, Carell, Wilson, Rock, Tucker.
No coż, żaden z nich nie dorasta do Cleesa ani nawet do Stuhra, ale Ferrela, Stillera, Sandlera postawię na tym samym poziomie co de Funesa.
Tucker to Jaś Fasola, a czasem gorzej: Benny Hill.
Rock nie jest komikiem ale stał się aktorem grającym role z dystansem do samego siebie i do scenariusza.
Carell wymyka się mojej ocenie. Jest nierówny, potrafi być świetny ("The Office', "Get Smart"), trochę gorszy (Netflixowy "Space Force"), nawet żenujący ("40-year Old Virgin", co to w dużej mierze wina scenariusza). Generalnie ma sznyt delikatnej fajtłapy przedzierającej się przez życie w poszukiwaniu łutu szczęścia.
Crystal też nie specjalizuje się w rolach komediowych. Dla mnie jest aktorem z pogranicza życiowych sytuacji z zabarwieniem humoru tu i ówdzie.
Nie kojarzę kto to Wilson.
TomiK
Dodam jeszcze, że Eurowizja jest tak kiczowata, że Will Ferrell (a nie nie Ferrel jak obaj napisaliśmy powyżej) jest idealnym aktorem do tego zadania. Ta komedia będzie trudna do odróżnienia od pierwotypu.
TomiK
Owen Wilson? Na pewno kojarzysz.
Zgodzę się co do Carella. Miewa lepsze momenty.
Ale trzeba przyznać, że bywają też wielcy. Z Lesliem Nielsenem na czele a potem Robinem Williamsem, Johnem Belushim, Billem Murrayem.