Ten przekaz, który kiedyś dotyczył wesel, że wszystko, co weselne, to droższe, teraz przeniósł się na komunię. A to nie jest prawda - mówi nam właścicielka jednej z warszawskich cukierni.

Katarzynę Węglewicz odwiedzamy w jej pracowni cukierniczej. W piekarniku piecze się chrupiąca beza. Na tablicy z menu urodzinowym widzimy ptysia z chałwą i porzeczką, brownie czy panna cottę. Pytamy, czy jeszcze byśmy się załapali na tort na komunię. - Mam jeszcze kilka majowych terminów, ale to zależy od dekoracji - odpowiada. - Ale zawsze warto pytać. - Ślinka cieknie od małych cukierniczych arcydzieł, które pokazuje nam Kasia. Pytamy ją, czym współczesne komunijne torty różnią się od tych, które już wyszły z mody. Rozmawiamy też o prowadzeniu tortowego biznesu w trakcie kryzysu i drożyzny.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Pani cukierniczka jest bardzo sympatyczna i życzymy jej by robiła dużo smacznych i ciekawych tortów na różne okazje.

    A co do komunii - to należy pamiętać, że te imprezy są kontrolowane przez organizację która stoi za pałowaniem kobiet. Gdyby nie kościół rzymsko-katolicki to zamordyści z PiS sami z siebie by nie bronili takiego barbarzyńskiego prawa.

    Kościół rzymsko-katolicki to przede wszystkim przemoc psychiczna i nierzadko fizyczna. Władza i pieniądze - to jest cel tej organizacji. Dorabia się tego na ludzkiej krzywdzie i cierpieniu.
    @legeh
    W moim 73 letnim stażu, przeżyłem już niejedno i wiele też widziałem.
    Wciąż mnie jednak zaskakuje bezmyślność wielu grup społecznych.
    Bo najprostszym przykładem na to co mogę dostać aby było to znośne
    dla każdego, jest przykład wiadra z wodą, z którego każdy chce się napić.
    Czym mniejszy będzie łyk wody, tym więcej osób się napije, choć skromnie
    ale ilość będzie znaczna, natomiast jeśli kilka osób napełni sobie butelki
    litrowe będzie to znikoma ilość. Wydaje się to logiczne i jasne, ale życie
    pokazuje nam inne strony naszego wyobrażenia. Każdy chce jak najwięcej
    zarabiać, bo uważa że się mu należy, nie zwracając uwagi, kto ma pokryć ich
    podwyżki płacowe, dziwi się zaś bardzo jak powiązane z tym są wzrastające
    ceny wszystkich artykułów, nie wiążąc ich jeszcze z roszczeniami innych grup
    zawodowych o również im należących się podwyżkach. I tak to popadamy w
    coraz bardziej rosnącą spiralę wzrostu cen i naszego niezadowolenia. Bo to
    wszystko razem jest jak żelazny łańcuch, którego ogniwami jest powiązanie
    wzrostu jak i spadku cen z naszymi zarobkami, że tylko wzrost produkcji może
    nam zabezpieczyć zdrowy wzrost zarobków, a nie nasze żądania i postulaty.
    Zaś tylko żądaniami pogarszamy sytuację tych grup społecznych które stoją
    najniżej w sferze dochodów. Czy tego pragniemy, czy raczej chcieli byśmy
    mieć sprawny i bez korupcyjny rząd i władzę która nie w tak bezczelny
    sposób okrada swój naród i grabi swój kraj? Pomyślmy do wyborów.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @legeh
    W sumie mam ogromny dysonans poznawczy. Z jednej strony, KK i katolicyzm to pojęcia dla mnie jeśli nie zupełnie negatywne, to co najmniej obojętne. Z drugiej strony, gorliwość, z jaką GW ruguje wszelkie przejawy religijności Polaków (chodzi oczywiście wyłącznie o katolicyzm, bo wszystkie pozostałe przejawy analogicznej aktywności, od "latającego potwora spaghetti", przez ortodoksyjny judaizm, aż po woo-doo, są super) mnie mierzi. To jest standardowa agenda i linia polityczna. Odpier...cie się od komunii i zajmijcie "dekonstrukcją" np. chanuki.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @legeh
    Weź przestań, już przesadziłeś. Jakie jeszcze pałowanie w naszych czasach? Znam trochę tradycyjnych rodzin patriarchalnych (wolałabym umrzeć, niż być członkiem takiej), ale oficjalnego i powszechnie przyjętego pałowania żon tam nie ma. Dzieci, to inna bajka:(
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Uroczyste wprowadzenie w zabiegi korupcyjne wymaga tortu! Absolutnie!
    już oceniałe(a)ś
    21
    2
    Tort na komunię ma być świecki, bo nie lubimy KRK i jesteśmy ateistami, ale sama komunia musi być. Gdzie sens, gdzie logika...
    już oceniałe(a)ś
    17
    1
    Nie chcą symboli religijnych na torcie, bo dziś krojenie ich na kawałki i pożarcie bez stosownej czci i pokropku stanowi spore ryzyko. A jak jeszcze jakiś upadnie na podłogę?
    Proces o profanację i obrazę uczuć gotowy.
    już oceniałe(a)ś
    17
    1
    "Coraz częściej spotykam się z tym, że klienci nie chcą, żeby na tortach komunijnych pojawiały się jakieś symbole religijne, jakiś krzyżyk czy gołębica"

    Ale dziecko do komunii wysyłają. Syndrom sztokholmski?
    @realista_eu
    Durnie tak mają.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Coraz częściej rodzice chcą żeby komunię zastępował inny rytuał konsumpcyjny - rynek nie znosi próżni trzeba zagospodarować i zawlaszczyc jak to zreszta wcześniej zrobiło chrześcijaństwo chocby z 25 grudnia.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    krojenie i zjadanie krzyża czy świętej gołębicy chyba podpada pod paragraf o bezczeszczeniu symboli religijnych?
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    zawsze można samemu upiec tort, ciasto
    już oceniałe(a)ś
    4
    0