Tydzień przed pierwszą rocznicą inwazji Rosji na Ukrainę, podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, Emmanuel Macron wezwał Europę do zaangażowania w obronę Ukrainy. Olaf Scholz zapewnił, że wsparcie Niemiec w Kijowie zostało zaplanowane „na długie lata". Jednocześnie ok. 1,3 tys. osób odpowiedziało na pacyfistyczny apel ruchów lewicowych i protestowało przeciwko dostarczaniu broni Ukrainie. Odzew był jednak mniejszy, niż się spodziewano.
ZOBACZ REPORTAŻ ARTE.TV:
Wojna w Ukrainie. Protest pacyfistów w Niemczech
- Każdego dnia wojny ginie bardzo dużo ludzi, młodzi mężczyźni po obu stronach są zabijani. Jestem za natychmiastowym rozejmem - mówi jedna z protestujących. - Za mało mówi się o celach. To rozczarowujące - dodaje kolejny manifestujący.
Rok po wybuchu wojny w Ukrainie ruch pacyfistyczny, który zasadniczo zmienił Niemcy po wojnie, nie może nabrać wiatru w żagle. Erwin Schelbert, który w latach 60. odmówił służby ze względu na przekonania, był na wszystkich manifestacjach. Dziś żałuje, że pacyfizm nie jest widoczny w debacie publicznej. Wzywa do dialogu z Moskwą. - To ważne żądanie i spore wyzwanie, by działać tak, żeby doprowadzić do trwałego pokoju, który przyczynia się do wspólnego bezpieczeństwa. A obecna fala zbrojenia się może doprowadzić raczej do nowej zimnej wojny niż do nowego porządku opartego na pokoju - mówi Schelbert.
To lęk obecny u części Niemców. Petycję wzywającą do niewysyłania broni i rozpoczęcia negocjacji przygotowały aktywistka feministyczna Alice Schwarzer oraz Sahra Wagenknecht, byłe działaczki z lewicowej partii Die Linke. Zebrano pod nią już pół miliona podpisów.
Ale według politolożki, z którą rozmawiamy w materiale, czasy się zmieniły - odmowa wysyłania broni Ukrainie, czy tego chcemy, czy nie, wyda ją na łaskę agresora: "Wstrzymanie dostaw broni oznacza odmówienie Ukrainie tego, czego sama sobie życzy i do czego ma prawo, czyli możliwość samoobrony. A jeśli ktoś wierzy w wartości niemieckiej konstytucji, to prawo do samoobrony powinno być dla niego ważnym dobrem. Kto swoimi naiwnymi wypowiedziami podaje to w wątpliwość, zajmuje stanowisko bliskie Putinowi".
ARTE.tv Dokumenty to kanał na YouTubie w języku polskim z filmami dokumentalnymi i reportażami z całego świata. Polityka, gospodarka, społeczeństwo, kultura, nauka, historia i środowisko. Codziennie ukazują się tam nowe programy na tematy, które poruszają świat. Na Wyborcza.pl pojawią się odcinki wybrane przez naszych dziennikarzy.
Oprócz krótkich reportaży co poniedziałek na Wyborcza.pl publikujemy magazyn informacyjny "Tydzień w Europie". Nagrania przygotowane przez francusko-niemiecki kanał kulturalny ARTE przedstawiają europejskie wiadomości tygodnia w swobodnym tonie. 15-minutowe odcinki omawiają ważne informacje polityczne, gospodarcze, społeczne oraz kulturalne. W magazynie pojawiają się też rozmowy z dziennikarzami, reportażowe nagrania z miejsc zdarzeń i polecenia redakcji ARTE. Magazyn można oglądać na ARTE.TV i Wyborcza.pl, a także na platformach innych partnerów projektu – oprócz "Wyborczej" są nimi "El Pais", "Le Soir", "Internazionale", "Kathimerini" i Telex. Dzięki temu ważne bieżące informacje dotyczące Europy mogą docierać do szerokiego grona odbiorców aż w ośmiu wersjach językowych.
Program "ARTE: Tydzień w Europie" jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach działania przygotowawczego Europejskie Platformy Medialne.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Żaden prawdziwy pacyfista nie może popierać napaści agresora na inny kraj. Pacyfizm tych Niemców sprowadza się do tego - nie chcemy, aby napadnięci, mordowani, gwałceni ludzie mogli się bronić, więc im nie pomagajmy, a za to dajmy agresorowi, co tylko chce podczas negocjacji, aby na ziemi zapanował pokój.
Jeśli Krym jest niby Ukrainą, to Wroclaw, Szczecin i Gdansk są niemieckie, a Lwów polski. Nacjonalizm, w tym przypadku ukraiński, stał się pretekstem do wywołania wojny.
Pozwólmy mieszkańcom samym decydować, do jakiego państwa chcą należeć.
Jeśli Niemcy, zamiast być pacyfistami, zaczną zachowywać się jak Ukraińcy i żądać nie swoich terytoriów, to perspektywy Polski wyglądają źle. Lepiej więc popierajmy pacyfizm.
Czy piszesz aby o sfałszowanych ruskich referendach? Jak już to Krym jest Tatarów. Wrocław założyli Czesi i jak już to jest Czeski. Gdańsk był miastem koronnym. A większość rosji jest na cudzych, zrabowanych przez wielowiekowe gwałt armie.
Jeśli Krym jest Tatarów, to Nowy Jork należy do Indian. Bez przesady.
Wrocław, Szczecin i Gdańsk nie są niemieckie bo Niemcy uznały granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej. Tak samo rosja uznała granice Ukrainy obejmujące Krym w 1991 r. Jesteś po prostu raszystą skur wy synem.
Krym jest Tatarów, a Tatarzy " są Ukrainy". :) Tatarzy od dawna byli siłą wysiedlani z Krymu do rosji. Wielu Tatarów wróciło na Krym po odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę. Chcą być częścią Ukrainy i walczą o to.
Dałem się sprowokować, coraz gorzej ze mną. Słuchaj konfederato czy też rosyjski czy też białoruski kmiocie, pitolicie i to niesłychanie. Po pierwsze Wrocław (przez ł) i Szczecin były niemieckie, ale od 1945 roku są w granicach Polski i nikt z tym nie ma problemu. Granica na Odrze i Nysie jest uznana na świcie i przede wszystkim przez Polskę i RFN. Lwów był polski, teraz jest ukraiński i nikt z tym nie ma problemu (może ty i twoi zasrani kamraci). Nacjonalizm, to masz w raszystowskiej Rosji, która militaryzuje wzorem stalinizmu nawet małe dzieci, co jest szczytem barbarzyństwa. Mieszkańcy Krymu o niczym swobodnie nie zdecydowali, tylko w wyniku rosyjskiej agresji i pod ich butem głosowali w referendum (co jest tradycją rosyjskiego państwa - zawsze pytaj po zdanie z przystawionym karabinem do skroni). O relacje Niemców i Polaków się nie martw, dogadamy się według standardów zachodnich tj. z użyciem dialogu i rozumu, a nie pięścią jak twoi rosyjscy ulubieńcy.
Szpiegowski dron miał wyłączony transporder,
co złamało prawo międzynarodowe.
Transporder mógł mieć, ale transponder już miał włączony.
Krymskich Tatarów nie wysiedlono do Rosji, ale do muzułmańskiego Uzbekistanu, więc nie powinni się tam czuć wyobcowani ani wynarodowieni. To po pierwsze.
Po drugie - wysiedlenie Tatarów z Krymu zostało spowodowane nie tylko masowym ich przejściem na stronę wroga. Tatarzy, podczas okupacji Krymu, zaczęli urządzać podobne akcje jak Ukraińcy na Wołyniu - czyli eksterminować Słowian.
Deportacja była wówczas jednym sensownym rozwiązaniem, podobnie jak akcja Wisła na Ziemi Przemyskiej.
ile ty masz lat 5 :) ?
zburzę vatnikowi nieco fałdki w Matrixie:
-|
Otóż historycy rosyjscy utrzymywali, że największymi kolaborantami w czasie II wojny światowej byli Ukraińcy. Davies odpowiedział im, że to nieprawda i przypomniał zebranym nazwisko generała Andrieja Własowa. Analiza składu narodowościowego formacji zbrojnych walczących po stronie Trzeciej Rzeszy pokazuje bowiem, że najliczniejszymi kolaborantami nie byli wcale Ukraińcy, lecz… Rosjanie.
Historycy szacują, że pod niemieckimi sztandarami biło się podczas II wojny światowej łącznie ponad 1,2 miliona obywateli Związku Sowieckiego. Rosyjski historyk Mark Sołonin podaje, że trybunały wojenne Armii Sowieckiej osądziły za zdradę aż 994 tys. żołnierzy, z czego skazano na śmierć 157.593 ludzi, a więc zlikwidowano stan osobowy 10 dywizji.
Oblicza się, że wszystkich Ukraińców walczących po stronie Trzeciej Rzeszy było ok. 80 tys. Stanowili oni więc liczebnie ok. 6,5 proc. składu wszystkich formacji zbrojnych złożonych z mieszkańców ZSRS.
Oprócz Ukraińców wspólnie z Niemcami walczyły także jednostki kozackie, tatarskie, azerskie, turkmeńskie, kałmuckie, litewskie, łotewskie, estońskie, a nawet białoruskie (30. Dywizja Grenadierów SS). Najliczniejszą grupą byli jednak Rosjanie. Jej trzon stanowiła Rosyjska Armia Wyzwoleńcza (ROA) generała Andrieja Własowa. Poza tym działała jeszcze Rosyjska Armia Narodowa (RNA) generała Borysa Smysłowskiego, Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa (RONA) Bronisława Kamińskiego, Rosyjska Narodowa Armia Ludowa (RNNA), 1 Rosyjska Brygada Narodowa SS czy Rosyjski Korpus Obrony.
#NAFO
Gdańsk to raczej hanzeatycki jest
Wręcz przeciwnie, wojna jest zła. Najzwyczajniej nie da się negocjować z bandziorem który nocą wdarł się do twojego domu i okłada ciężką nogą od stołu twoje dzieci i żonę. W takiej sytuacji nie przebierasz w środkach. Jak bandyta straci życie, trudno jakoś przejdziesz nad tym do porządku dziennego.
Na pacyfizm przychodzi czas później. Dokładnie w momencie gdy bandzior siedzi już w więzieniu.
Właśnie to są ludzie, którzy, spanikowani, próbowali by negocjować również w takiej sytuacji, nie wierząc że już nie czas.
Pytanie czy ci pacanifiści to tak sami z siebie czy za przelew od oficera prowadzącego. A jeśli za przelew, to jakim cudem dotarł?
Nie da się negocjować piszesz, ale zauważasz, że na tej wojnie giną ludzie? Nie ma większej wartości niż ich życie. Ukraina spieprzyła 30 lat wolności, stała w okraku z Rosją, teraz są konsekwencje tych działań. To trudna prawda, ale może to nie jest moment na niepodległą Ukrainę. Wyniszcza się społeczeństwo, co zostanie po tej wojnie? Zostaną zgliszcza i okaleczeni ludzie.
To, że ktoś coś spieprzył, to nie powód, aby go zamordować. Słaby rozwój, korupcja itd.to są konsekwencje stania w rozkroku. Napaść zbrojna, niszczenie dorobku Ukraińców, infrastruktury, mordowanie cywilów, gwałty nawet na czteroletnich dziewczynkach to zbrodnie, a nie konsekwencje.
Z tobą coś nie tak, skoro uważasz, że każdego, kto popełnia błędy w ich konsekwencji można mordować.
Nie martw się tak o Ukraińców, bo oni chcą być wolni i to jest czas na ich niepodległość. Cuchniesz na odległość.
Jeśli za tym stoi Die Linke to bardzo prawdopodobne, że to rosyjska agentura
Niestety ci niemieccy "pacyfiści" są prawdopodobnie finansowani przez Putlera...
...w sumie mają rację.
Jak dozbroimy Ukrainę jeszcze lepiej, i Bracia-Kozacy spuszczą wreszcie finalnego łupnia Moskalom, to jest szansa że obecna gorąca wojna zamieni się w zimną.