Artykuł opublikowany premierowo 20.03.2022 roku
Ivana, Alvise, Elisa i Montse są z Hiszpanii. Jana z Ukrainy. Warszawki Dworzec Centralnych to teraz ich miejsce. Pomagają. Tak po prostu. Z potrzeby serca i bólu, który przeszywa na widok strachu w oczach dziecka. Ciągle w ruchu, obserwują czy któraś z kobiet, dzieci nie potrzebuje jedzenia, informacji albo zwykłego przytulenia. Powiedzenia, że będzie dobrze. Że są już bezpieczni.
Jana mieszka w Warszawie od czterech lat. Jest wolontariuszką od pierwszego dnia wojny w Ukrainie. Chce pomóc rodakom. Organizuje transporty matek z dziećmi do centrów dla uchodźców, pomaga im znaleźć noclegi, zapewnia wsparcie psychologiczne. Wszędzie jest jej pełno.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ta banda matołów musi za te wszystkie oszustwa i okradanie obywateli zapłacić.
to zwykli polityczni oszuści, faryzeusze, może kiedyś Polacy otrząsną się i zobaczą hipokryzję pis no le dzisiaj się liczy to, że za pis "dajo" a za PO nie dawały
Tam są nie tylko młodzi, nawet Pola Raksa.
Dlatego lepiej za dużo nie płodzić.
W jej oczach był raczej obraz dyskomfortu, jaki wywołał w niej kontakt sam-na-sam z mężczyzną, co w ich kulturze zdarza się rzadko.
Myślę, że 1,5mln miejsc to po prostu nieprawda. To całe miasto pustostanów. Gdzie by to miało być? Tyle osób to "oni" może przenocowali "po chałupach", np. w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży czy czymś takim - ludzie borą "wesołą młodzież" do domu na kilka dni, między innymi dlatego, że wiedzą, że po paru dniach wyjadą. To nie ma nic wspólnego z przyjmowaniem uchodźców na nie wiadomo ile czasu. I Kościół robi więcej - pewnie nie tyle co by mógł, ale robi.
Dowalanie Kościołowi przy każdej okazji jest głupie - choć przyznaję - często im się należy.
Kościól katolicki czuje się zwolniony z niesienia pomocy. Bezpłatnej pomocy. Moze gadać wciąż o aborcji, że gorsza od wojny...
Dobre słowo zwykle jest okraszone dodatkowym warunkiem, jak w toruńskim kościele.
Nikt z kościoła, z zakonów nie zaprostestował przeciw tym słowom, okrutnym i dzielącym.
Ale kościól jest tam, gdzie są pieniądze, więc chętnie zbiera datki pieniężne na pomoc. Przy okazji sam się utuczy....
Przestańcie pierdlić te emocjoholiczne bzdury.
Bzdura jest tylko jedna: że ktoś "powoływał wolontariuszy". No, chyba że chodzi o te uczucia, jakie budzi świadomość, ze jeśli ofiarom wojny nie pomożemy - my, sąsiedzi, krewni, kumple z pracy - to nikt nie pomoże. Albo z urzędu zacznie szkodzić, jak to się dzieje np. w Małopolsce, za sprawą tamtejszej kuratorki.
Jak sama nazwa wskazuje, wolontariusz jest taki, jakim sam zdecydował się być, a nie jakim Tobie się spodoba. :D
komu liżesz tyłek?