Rozmowa z Włodzimierzem Cimoszewiczem, eurodeputowanym z ramienia Koalicji Europejskiej. W latach 1996-97 był premierem RP. Zajmował też stanowiska szefa MSZ, ministra sprawiedliwości oraz marszałka Sejmu.
Wideo dostępne dla prenumeratorów.
Włodzimierz Cimoszewicz: Jeżeli ta informacja odpowiada prawdzie, to jest to przede wszystkim sprzeczne z konstytucją. Kiedy o tym przeczytałem, byłem zdumiony. Wszystkim polecam lekturę art. 146 konstytucji, już w punkcie pierwszym mówi, że Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej i kropka. Tutaj nie ma żadnego pola niejasności. To Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną. Później w tym artykule są rozwinięcia uszczegóławiające, ale ta podstawowa myśl właśnie tak brzmi. Jeżeli Rada Ministrów oficjalnie zrzekłaby się uprawnień w tym zakresie na rzecz prezydenta, to tym tym samym de facto naruszono by konstytucję. My już nieco straciliśmy wrażliwość, ponieważ w tylu różnych sprawach w ostatnich latach naruszano konstytucję, że to się staje prawie że normą, ale warto sobie uzmysłowić potencjalne konsekwencje międzynarodowe, w tym prawne.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
się zgadza, Nasz Premier
Tak, sympatyczny, mądry, z kulturą, a co dziś deficytowe - jest normalny.
Szkoda, że swego czasu PO przy pomocy fałszywych oskarżeń Jaruckiej wysiudała go z wyborów prezydenckich.
Tak, fajny gość, tylko niech już nie prowadzi auta, po co mu to
Można mieć zastrzeżenia co do jego wyborów politycznych, czy postawy w młodości. Niemniej tych gamoni z pissu przerasta o głowę.
Byłby to dowód wielkiej naiwności i nieznajomości polskich realiów, źle świadczący o kompetencjach pana ambasadora.
Błysnąłeś. Brawo ty.
Dyplomatołki cytując ministra Bartoszewskiego
dokładnie, podziękujmy Miodowiczowi (niezbyt świętej pamięci) i Tuskowi
Pamiętajmy, że prowokację zawdzięczamy PO.
O już widzę, że minusują platforrmiaki z syndromem sztokholmskim. Albo ze sklerozą.
Ja minusuję. Za pomówienie "platformiaków".
A moje zdanie ad meritum jest takie, że Gazeta dziś rozmawia z Cimoszewiczem ale wówczas kibicowała dzielnie pomówieniom Miodowicza. Nawet jeśli nie wprost, to poprzez ciągłe wałkowanie sprawy. I tak jest zawsze, gdy w grę wchodzi lewica. Przecież to Michnik powiedział, że "lewicy wolno mniej".
To były inne czasy. Wszyscy szykowali się na rządy PO-PiS, bo powszechna była wśród dzisiejszych i ówczesnych demokratów nienawiść do SLD. Była ona tak wielka, że kompletnie przesłaniała im widok na to kogo hodują u swojego boku. Do dzisiaj pamiętam wydania "Faktów" Tomasza Lisa i pompowanie PiS-u i Ziobry przeciwko Millerowi w aferze Rywina. Czasy się zmieniły. Dzisiejsza lewica jest wprawdzie trochę przewietrzona ale wciąż niestety mało ogarnięta. Zresztą PO tak samo.
Cimoszewicz byłby świetnym prezydentem ale raczej i bez prowokacji Miodowicza wyborów by nie wygrał. W tym wątku już napisałem, że wszyscy byli przeciwko SLD. Może lekceważyli PIS i błędnie myśleli, że ich przywołają do porządku bo to, że są radykalnymi bydlakami było dla mnie jasne odkąd nieudacznik Buzek wyciągnął L.Kaczyńskiego z niebytu - jak się okazało z całym "dobrodziejstwem" inwentarza. Dalsze dzieje już znamy.
Niemcy mają kilkaset lat doświadczenia jeśli chodzi o imbecyli ze wschodu i potrafią ich rozgrywać - jak Prusacy w czasie rozbiorów. Więc ta sytuacja pewnie skończy się jak większość meczów naszej reprezentacji - Polska uzyska moralne zwycięstwo a Niemcy realne korzyści
hmm, imbecyl, no tak, debil to byłoby za mało, ale po imbecylu jest idiota, ok, to zostajemy przy imbecylach, ale debilizm jest w stopniu lekkim, średnim i ciężkim, to jaki stopień u tych imbecyli, raczej chyba ciężki, myślę.
Obejrzyj sobie, Przyjacielu, serial "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy", to zobaczysz jak Wielkopolanie, ergo Polacy, rozgrywali Prusaków.
Jak juz sie uczysz z telewizora, to ogladnij sobie jeszcze czterech pancernych,
Klosa, chlopow i dziady!
No tak, ale to są Wielkopolanie. Teraz też Poznań się wyróżnia.
I to jest właśnie błąd, który popełnia PIS w polityce wewnętrznej i zewnętrznej. Traktowanie współczesnego świata, tego z XXI wieku, metodami wypracowanymi w wieku XIX. Spojrzenie na historię, społeczeństwo rodem właśnie z lat 1815-1918. To już przeszło do lamusa. Problem PIS-u polega właśnie na tym, że nie rozumie reguł rządzących współcześnie polityką, nie rozumie UE i z uporem maniaka buduje most przez Atlantyk przy okazji robiąc głupoty w stosunkach z naszymi najbliższymi sąsiadami. Polityka polegająca na szukaniu przyjaciół za oceanem i robieniem sobie wrogów za miedzą jest bardzo niefrasobliwa.
ale o czym my tu mówimy: przyjaciele i wrogowie w cywilizowanym świecie to xix w. przeżytki. nawet rosjanie pilnujący konwenansów dostrzegli zmianę: mówią "nasi partnerzy".
idea jest taka, że nikt (oprócz ruskich) nie będzie nikogo najeżdżał. żaden zatem nie wróg. teraz zasobów nie pozyskuje się zagarniając "środki produkcji". dominacja kraju leży w ludziach i układach, patentach i wiedzy. to jest tak proste, że aż skóra cierpnie: zwyczajnie jak będzie biznes nikt nie zaprosi cię do stołu/udziału. w ten sposób wszyscy idą naprzód, niektórzy więcej, niektórzy mniej, a ty stoi w miejscu albo pełzasz realizując końcówkę z czyichś planów.
biznesy, układy itp. już teraz hulają ponad naszymi głowami. i to jest kwintesencja: nikt nie musi być względem polski wrogi. wystarczy, że ma ją w dupje.