Dorota Łoboda: Na pewno będzie płacz i rozczarowanie części młodzieży.
Do szkoły, do której aplikuje moja córka, jest 6 tys. kandydatów. Staram się zachować spokój, żeby moje obawy nie udzieliły się córce. Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że bardzo dobrze poszły jej egzaminy. Spodziewam się, że dostanie się do jednej ze szkół, które znalazły się na jej liście. Natomiast zdaję sobie sprawę, że oprócz mojej córki w Warszawie jest jeszcze 47 tys. innych młodych ludzi i nie każdy znajdzie miejsce w którejś z wybranych szkół.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Rząd PIS wrzucił prawie milion podpisów za referendum do niszczarek a protesty (bo były, choć za małe) potraktował jak protest niepełnosprawnych.
Podejrzewam, że wśród rodziców dzieci aplikujących do elitarnych liceów w Warszawie jest niewielu wyborców PiS-u, z tych niewielu część się zresztą dostanie, więc będą mówić, że system działa. Parę głosów w plecy jakie zaliczą to nic w porównaniu z zyskami, jakie dostaną od tych, którzy byli wrogami gimnazjów i nie mają dzieci w zdublowanych rocznikach.
Ciasnota i nauk na zmiany dotknie nie tylko dzieci podwójnego rocznika, a także te z pojedynczych. Brak nauczycieli również. Jeżeli założymy, że dzieci zwolenników PiS aplikują głównie do szkół branżowych i techników, to tam dopadnie ich brak nauczycieli zawodu, brak miejsc w bursach.
Jak będzie brakowało nauczycieli, to się pisowski rodzic dowie z Wiadomości TVP, że to wina nauczycieli, którzy mają trzy miesiące urlopu itd., znasz piosenkę.
A po drugie..., istnieje generalna zasada, że jeśli komuś ma czegoś brakować, to musi wiedzieć, że może być inaczej. Np. ludziom w Związku Radzieckim nie brakowało wolności, bo odcięci od świata nie wiedzieli, że gdzie indziej żyje się lepiej. Jeśli ktoś był w bursie w latach 80-tych, to zna tłok, więc jeśli jego syn też będzie miał tłok, uzna to za normalne i do głowy mu nie przyjdzie, że tłoku mogłoby nie być.
Gdyby prawie milion wyszlo na ulice w obronie gimnazjow, nie zlikwidowaliby. Przed czarnym protestem sie przestraszyli, bo byl tak liczny.
Potulni rodzice 500+ nagrodzili panią minister Zalewską głosami i mandatem do Brukseli... to jest dopiero smutne :(
Teraz własnie to Zalewska powinna gęsto się tlumaczyć patrząc rodzicom tych dzieci prosto w twarz.
Jasne, że jest obojętna, skoro na twórczynię tej "reformy" jak ochoczo głosowali w wyborach do PE :(
Gdybyśmy wszyscy wyszli, to ich by już nie było:)
Dlaczego nie wychodzimy? Stocznioecy strajkowali, bo nie mieli nic do stracenia. Czlowiek udupiony frankowymi kredytami, lub na innym poziomie 500+, bo to rownie udupia nie protestuje, bo boi sie o strate.
A gdzie rozum i pomyślunek rodzicow, nie potrafiących wyliczyć, że 7+8+4=19?Dlaczego zgodzono sie, aby do szkoły chodziły siedmiotatki, zamiast zdolnych sześciolatkow, z przygotowanym dla ich wieku programem?
Frankenstein Piontkowski, jak mniemam? :D /bardzo trafne porównanie/
No nie wiem...mi Piontkowski kojarzy się raczej z takim kosmicznym jaszczurem w ludzkiej skórze (w stylu serialu "V" z lat osiemdziesiątych).
Byl taki rocznik (o jeden mlodszy od mojej wnuczki), ze do klasy chemiczno biologicznej (produkujacej kandydat9w na medycynę) w Staszicu przyjęto WYŁACZNIE laureatów rozmaitych konkursów dla gimnazjalistów. Srednia 6,0 tez nie pomagala!!!!
Mozna oczywiscie postulowac zmianę zasad rekrutacji, rezygnujac z bezwzględnego (wtedy) obowiazku przyjęcia do żądanej klasy KAZDEGO laureata, który się zglosi. Ale póki co, trzeba się z takimi swoistymi anomaliami pogodzić. I akurat tegoroczna reforma ma z tym problemem luźny związek.
Jasne, luzny zwiazek. Prosta arytmetyka wskazuje na istnienie takiego zwiazku.
Patrz: punkt pierwszy:-)
(6 dla absolwentów gimnazjów i 6 dla absolwentów klas ósmych).
MInister nie zauważył (historyk), że o 25% zmniejszono liczbę miejsc dla nowych uczniów. Gdyby nie kumulacja roczników, to absolwenci szkoły podstawowej mieliby do dyspozycji 8 klas x 30 miejsc = 240 miejsc. Zamiast tego mają 60 miejsc mniej tj. 180. Tylko w szkole ministra zabraknie 120 miejsc dla nowych uczniów - absolwentów podstawówek i gimnazjów.
Na tym polega deforma oświaty, że polonistka, a teraz historyk na czele MEN mają kłopoty z liczeniem.
Ale za to w innej szkole, będacej zespolem szkól z 6 klasami licealnymi i 6 gimnazjalnymi, co wymagalo 3*6+3*6 sal latwo pomiesci się na czterech poziomach OSIEM KLAS LICEALNYCH.
Jesli w tej szkole juz dwa lata temu otworzyli 9 zamiast szesciu klas (zniknal wszak jeden rocznik gimnazjalistów), rok temu tez 9, to w tym roku utworzą klas 18-cie. 9 dla gimnazjalistów i 9 dla osmioklasistów. W budynku będzie, tak jak bylo 36 klas!
W zespole z 4 klasami licealnymi i 4 gimnazjalnymi (24 klasy lacznie) powstaje liceum czteroletnie z 6 klasami licealnymi. Jesli reformę wdrazac zaczęli 2 lata temu, to w tym roku przyjma uczniów do 12 klas.
Wszyscy, wszyscy (którzy jak i ja nienawidza PiS) NOTORYCZNIE zapominaja o salach gimnazjalnych które w calosci zostana wykorzystane. Najlatwiej te w zespolach. Tam liczba klas licealnych dla KAZDEGO ROCZNIKA (w tym ostatnich gimnazjalistów i osobnego rocznika tegorocznych absolwentów ósmych klas) WZROSNIE. w stosunku do tego co bylo przed reformą. Pozwala to calkowicie skompensowac ubytek klas jak w przykladzie z artykułu, gdzie zamiast 8 będzie po 6 klas dla kazdego rocznika.
Skoro budynków gimnazjalnych nie wyburzono, to dlaczego mialo by nie byc miejsca do nauki dla (ciagle) 12 roczników mlodzieży?????
Nie OSIEM,. a mialem napisac DZIEWIĘĆ.
Witamy pana z ministerstwa edukacji. To umowa zlecenie czy po prostu nadgodziny?
Zapomniałeś, że nie wszystkie licea były połączone w zespołach z gimnazjami. Wiele gimnazjów było przy szkołach podstawowych.
W takich liceach (bez gimnazjów) choćbyś się nie wiem jak nadął to nie powiększysz budynku ponad jego powierzchnię, bo to nie balon.
I do tych klas wyślemy katechetów. Bo nauczyciele od września pracują tyle, za ile durna zmiana "płaci "
przecież to jest troll. Pisie g.
Podziwiam. Ja przełączyłam, ale dziękuję za info.
Poproszę jeszcze o lekarzy diagnozujących to co chce pacjent a nie tą roszczeniową kastę
Przecież już pacjent przynosi spis leków na kartce, a lekarz wystawia na wszystko recepty. Starsi wykupują jak leci i łykają jak leci. Trzeba być zdrowym jak koń , by to wszystko wyłykać. A jak lekarz nie chce wystawić recepty, to się mówi, że jest niedobry i zmienia się go na innego.
można tylko skończyć szkołę średnią i nie pisać matury, i zostać marszałkiem Sejmu
I zawodówkę o specjalności stolarz-tapicer. Po niej też w senatory się idzie. Niestety.
No, ale trzeba się do niej dostać:-)
Podoba ci się ten pisowski PR-owy przekaz? Bo ja nie lubię, gdy mnie ktoś traktuje jak inteligentną inaczej. Dlatego cieszę się , ze opozycja czymś się odróżnia od PIS. Niech opozycja do mnie mówi tak, jak jakby wierzyła, że czytam gazety, książki,oglądam telewizję i myślę samodzielnie.
Ty (i ja) nie lubisz, ale fanatycy posu lubią i kupują...
annais pisała z ironią...