Jeziora były dzikie i ciche, pływało się kajakami, z rzadka można było spotkać żagiel. Letnie obozy wędrowne na małych drewnianych jachtach nauczyły mnie szacunku do przyrody i wody.
Pamiętam nieuregulowane i zarośnięte brzegi kanałów, po których ciągnęliśmy "na burłaka" nasze łódki, małą przystań z resztkami zburzonego mostu w Mikołajkach, leśniczówkę Pranie nad Jeziorem Nidzkim, w której czuło się jeszcze niedawną obecność Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. W Giżycku na jeziorze Kisajno stał na kotwicy piękny biały jacht, na którym kręcono "Nóż w wodzie" Romana Polańskiego.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze