W drugiej fazie sesji kupującym udało się ostatecznie przejąć inicjatywę po słabej korekcie w pierwszych godzinach handlu. WIG20 zyskał na zamknięciu 0,7 proc., ale nie pokonał granicy 2100 pkt. Motorami indeksu były największe banki i firmy surowcowe. Po raz kolejny większym wzięciem niż blue chipy cieszyły się małe i średnie spółki będące domeną krajowych inwestorów.

Podobnie jak w środę na parkiecie była dość duża zmienność indeksów. WIG20 zaczął od 1 proc. zwyżki, ale później znalazł się pod kreską i inwestorzy musieli twardo walczyć, aby znowu indeks wyszedł na plus. O finale sesji w dużej mierze zdecydowały wieści z USA. Tym razem - w przeciwieństwie do środy - były one pozytywne. Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych okazała się niższa niż prognozowano, co przywróciło nadzieję na rychły koniec recesji. W efekcie w górę poszły notowania na giełdach europejskich z grubsza 1 proc.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze