Po Albanii najlepiej podróżować rano. Jeździ wtedy najwięcej autobusów i furgonów. Wraz z nadchodzącym w południe upałem ruch słabnie, by wieczorem zamrzeć kompletnie.
Po noclegu w Gjirokaster wstajemy o 7 rano. Na dworze jest teraz przyjemnie chłodno. Na placyku, sprzed którego odjeżdżają autobusy, łapie nas jeden z kierowców i pyta, czy jedziemy do Tirany. Tłumaczymy, że musimy najpierw dotrzeć do Patos i tam łapać bus do Beratu. Kierowca zapewnia, że z nim dojedziemy do miejsca przesiadki.
Wszystkie komentarze