Mariusz Pałka z Zamościa jest 62. ofiarą katastrofy hali wystawienniczej na Śląsku. Mężczyzna osierocił sześciomiesięcznego syna

Mariusz Pałka jest ostatnią ofiarą katastrofy. Zmarł w poniedziałek rano w szpitalu w Tychach z powodu odniesionych ran. Miał pękniętą miednicę i inne obrażenia wewnętrzne. Ewa Wielgo, zastępca ordynatora oddziału intensywnej terapii, poinformowała, że mężczyzna trafił do szpitala w stanie krytycznym. Przeszedł tam dwie operację, jednak obrażenia były zbyt poważne. - Chorego nie udało się wyprowadzić z powypadkowego wstrząsu - powiedziała.

Mariusz Pałka 1 lutego skończyłby 30 lat. Pochodził z Lubania na Dolnym Śląsku. Gołębie hodował od dziecka razem z ojcem. Marian Mitera, sekretarz jeleniogórskiego okręgu Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, podkreśla, że rodzina Pałków od lat odnosiła duże sukcesy. - Hodowane przez Mariusza gołębie w 2004 roku zdobyły mistrzostwo naszego okręgu w kategorii lotów krótkich, a w kategorii lotów na średnim dystansie zajęły czwarte miejsce. On kochał gołębie. To była jego pasja - mówi smutno Mitera.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze