Artur Nowak jest publicystą i adwokatem.
Właśnie otrzymałem uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z 1 sierpnia 2024 r. w sprawie Joanny Scheuring-Wielgus. Sąd podtrzymał orzeczenia niższych instancji, które uznały, że toruńska posłanka nie popełniła przestępstwa, demonstrując w kościele. Na rozstrzygnięcie tej sprawy Scheuring-Wielgus czekała cztery lata.
Z punktu widzenia prawicowych mediów pokazowy proces małżonków Wielgusów miał raz na zawsze położyć kres "atakom" (rzekomym) na religijną wolność jednostki. Z punktu widzenia "reszty świata" sprawa, w której prokurator generalny Zbigniew Ziobro zawnioskował o uchylenie immunitetu posłance, a podległa mu prokuratura dokonała zabezpieczenia finansowego na majątku jej męża, wydawała się ewidentnym naruszeniem prawa do wolności wyrażania przekonań, w tym protestu. Profesor Stanisław Obirek komentował, że mamy do czynienia z "iranizacją" polskiego prawa.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Bo wszystko można pod nią podciągnąć.
W połączeniu z brakiem złośliwości to dopiero petarda.
Mało brakowało, żebyśmy milicję religijną mieli.
Bardzo mało.
Dziś, gdy ludzie odsuwają się od siebie, nie rozumieją tego co do nich się mówi w prosty sposób, nie wspominając już o przekazie w sztuce czy metaforze, ludzie często szukają wyrażania siebie w inny sposób lub szukają kogoś kto ich zrozumie, a przynajmniej nie będzie z nich drwił i uciekają do tych co słuchają a nie oczekują odpowiedzi.
Uczucia, czy to zwykłe, czy religijne mają dużo wspólnych cech, jeśli nie potrafisz zrozumieć co to są uczucia, nie zrozumiesz co to są uczucia religijne.
Znasz to: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego"?
Czy niejaki obrzydliwiec Jędraszewski odmawiając człowieczeństwa osobom LGBT nie naruszał zasad wiary katolickiej?
Czy nie naruszał "uczuć religijnych"?
Protestowałeś wtedy?
Jest jeszcze inny wzór. Szalbierz zwany Rydzyk. Wyłudzanie pieniędzy, oszustwa najróżniejsze, nadawanie tv i radia z Rosji, gdzie rządzi wróg Polski!
To postawa uczciwego czy raczej łamiącego zasady "uczuć religijnych"?
Problem polega na tym, że coś tak ulotnego jak uczucie nie da się precyzyjnie opisać w prawie. Biskupi katoliccy wielokrotnie obrażali np. moje uczucia odmawiając osobom takim jak ja (czyli nie wyznającym ich wiary i nie będącym członkami ich organizacji religijnej czyli KK) posiadania wartości wyższych, kierowaniu się etyką i moralnością. Czy moje uczucia humanistyczne są mniej warte od uczuć katolików? Naprawdę?
Schizma chrześcijańska przejęła agresję od judaizmu. Agresja jest wielokrotnie nakazywana w starej świętej książce katolików, pojawia się także w nowej, np. wobec instytucji rodziny, gdy Jezus skutecznie namówił do porzucenia domów czterech pracujących mężczyzn. Jeden z tych mężczyzn miał w przyszłości zabić dla pieniędzy.
Nie czytam dużo starych książek bo myslę "co bylo a nie jest nie pisze sie w rejestr". Lubię patrzeć jak ludzie się razem modlą, robić to z nimi, mam wrażenie że na całym świecie modlący się ludzie są piękni. Jest w nich pokora i siła. Tyllo schiza się zaczyna przy "ja modlę się lepiej od ciebie, mój bóg jest boższy od twojego".
Najpierw naucz się poprawnie pisać.
Ochrona a właściwie prawne sankcjonowanie plucia jadem na takich jak ja, na moralne wywyższanie się, na nienawiść do wszelkiej maści odmieńców, na możliwość prowadzenia agitacji politycznej, na narzucanie mi swoich praw i poglądów, na zawłaszczaniu przestrzeni publicznej. Czy państwo z taką samą zaciekłością chroniło i chroni moich praw ateisty? Nie.
Na szczęście to prawne i rzeczywiste bizancjum się kończy. Mogę mieć jedynie satysfakcje, że na moich oczach. Może doczekam się jeszcze zdjęcia krzyża z sali plenarnej Sejmu. Takie ciche marzenie u schyłku życia.
Nie ciesz się przed czasem, nie chwal dnia przed zachodem słońca.
A propos krzyża w Sejmie - czy ktoś ma nagranie albo link do nagrania ,,uroczystości'' wieszania tego krzyża? Kiedyś było w necie ale zniknęło są tylko zdjęcia, na przykład w linku poniżej, jak poseł Krutul spada z fotela marszałkowskiego użytego jako drabinka... Nie przypuszczałem, że zniknie i nie ściągnąłem sobie.
wyborcza.pl/magazyn/7,124059,30526365,bog-sie-rodzi-prawa-strona-sali-sejmowej-nie-truchleje.html
Zaprzestań walki? Poddaj się? Nie.
Nie potrafię się jednak cieszyć z tego wyroku. Już wyjaśniam.
Otóż gdyby Kaja Godek weszła do mojego domu ze swoimi gorącymi fociami, wywaliłbym ją na zbity PiSk z automatyczną pomocą policji. A do kościoła może wejść każdy, nawet straszni państwo Wielgus&Scheuring-Wielgus. Bowiem kościół uczynił ze swojego "domu" miejsce publiczne, w zasadzie zapraszając wszystkich. Zrobił to, choć nie musiał. Debile to nie są, wiedzą, że w ten sposób zapraszają też tych, którzy ich ani ich boga nie wielbią. Wolałbym, żeby kościoły były miejscami prywatnymi. Dobra rada dla panów z episkopatu: kościoły są wasze, wpuszczajcie tylko swoich, zaproszonych. Nikt wam wtedy z protestem nie wejdzie, złośliwym ani życzliwym. Bawcie się jak chcecie, ale we własnym gronie. Oczywiście z wyjątkiem zabytków, które kościół jedynie współużytkuje.
Trochę się jednak cieszę, bo gdyby się okazało, że kościoły są wprawdzie miejscami publicznymi, ale religia decyduje, co tam wolno, a czego nie, to tak, to by było państwo wyznaniowe.
PS Zgadzam się, że słowa "złośliwie" nie powinno być w paragrafie. Powinno zniknąć natychmiast, z całym paragrafem oczywiście. Kościół to nie państwo. Ja jestem w państwie, a w kościele nie zdzierżyłem. cbdo
Kaskaderskie wywody. Gdzie więc stoisz?
Przecież księża traktują kościoły jak teren prywatny.
Czyli proponujesz eksterytorialność w celu swobodnego knucia wobec Polski i jej obywateli... PS. Wchodzisz do kościołów innych niż - potencjalny - zabytek lub dzieło sztuki?
kaskaderskie dla mało inteligentnych
Siedzę.
W balonie.
No właśnie nie. Jak się ogłosi, że się zaprasza każdego, to przestaje to być teren prywatny. Inna sprawa, że chcieliby, żeby kościoły były publiczne, np. jak rozdają kasę instytucjom, które służą wszystkim, a prywatne, gdy wolny człowiek chce na ich terenie korzystać z własnej, a nie kościelnej wolności.
A to jest zwykła bezczelność.
Prywatność to nie eksterytorialność. Prywatnemu nie wejdziesz z transparentem, ale knuć mu swobodnie przeciwko Polsce nie wolno, bo prawa musi przestrzegać.
Zauważ, jak kościół protestuje przeciwko uznaniu religii za sferę prywatną. A ja tego właśnie chcę.
Gdy kościół będzie prywatny, nie będziesz mogła tam wejść niezaproszona, ale będzie ich dużo łatwiej usunąć ze sfery publicznej, którą jak świat światem próbują opanować w całości. Na przykład ze szkół. Szpitali. Wojska. Służby Celnej. Sejmu. Lasów Państwowych. Cmentarzy. Biznesu. Myślę, że warto.
Bardzo osobiste pytanie, ale niech tam, odpowiem. Wchodzę.
Dlaczego zapytałaś? A nie spytałaś, po co ewentualnie, bo to wcale nie jest oczywiste.
Czy potrafisz co innego oprócz obrażania? To są te twoje nieszlachetne "uczucia religijne"?
To jest agent zero-zero-zero
Że Ziobro Zbigniew nie będzie już złośliwy, mówicie? Się okaże...
Ach, religia – jakże głęboka, duchowa i "swiadomie wybrana", prawda?
No cóż, w mojej opinii bardziej płytka jak naleśnik i zależna od tego, gdzie akurat wypadło się z łona matki. Wierzysz, że twoja wiara jest jedyna i prawdziwa?
Gratulacje!
Przecież każdy wie, że gdybyś przypadkiem przyszedł na świat w Izraelu, to z takim samym zapałem biegałbyś do synagogi. A gdybyś dorastał na Bliskim Wschodzie, to oczywiście teraz klęczałbyś w meczecie i modlił się w stronę Mekki.
Ale nie, twoja religia jest przecież tą jedyną, prawdziwą, wybraną przez Boga – absolutnie nie jest to kwestia tego, gdzie się urodziłeś! Wiara płytka jak naleśnik? Nie, skądże! To przecież tylko geografia... i może trochę przypadek.
----
PS. Ten sarkastyczny wpis podkreśla absurdalność przypisywania religii głębokiej duchowości, podczas gdy jest ona jedynie bezrefleksyjnie zależna od czystego przypadku urodzenia w danym miejscu geograficznym.
Uprzejmie informuję, że jedzenie makaronu jest rytuałem oddania czci Latającemu Potworowi Spaghetti, czyli teofagią jak konsumpcja wafelka przez katolików. A KościółLPS czeka na rejestrację od 2012 r.
Powiem wiecej: jest doslownym spozyciem ciala (makaronu) i krwi (keczup) Latajacego Potwora Spaghetti.
Prawdziwe i doslowne, a nie jakas wyimaginowana fanaberia...