Jak co roku, tysiące rodziców posyłają dzieci do komunii, nie zawsze z potrzeby wiary, lecz z powodu społecznego konformizmu, "bo tak robią wszyscy". I znów tysiące dzieci potwierdzi przynależność do instytucji, która ich doczesnym dobrem mało się przejmuje, przeciwnie – nader często krzywdzi, a i w sprawie dobra wiecznego ma chyba niewiele do powiedzenia, bo wszak boska sprawiedliwość nie chodzi na pasku biskupów.
Komunia, podobnie jak chrzest i spowiedź, powinny być udziałem ludzi świadomych i dorosłych. W przypadku dzieci i młodzieży mamy do czynienia z podwójnym rodzajem przymusu (choć ozdobionym prezentami): obyczajowym i ideologicznym. Ten pierwszy polega na tym, że zmusza się do deklarowania norm, które z moralnego punktu widzenie nie są istotne, choć Kościół skupia się właśnie na nich (np. zakaz masturbacji, zakaz antykoncepcji), lub łatwe do ominięcia, o ile posiada się kościelne układy (np. zakaz rozwodu). Nawet głosząc zasadę miłości, Kościół przez "bliźniego" rozumie "swoich", bo przecież nie zaleca miłowania "nieprzyjaciół", takich jak uchodźcy, ateiści, geje czy demokraci. Moralne nauczanie katechetów i księży w dużym stopniu uczy więc hipokryzji i polska moralność na niej stoi.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A ilu jest takich świadomych, o których piszesz?
Czytałam wyznania ludzi, którzy opuścili KK, przestali wierzyć. Zmagali się z dużymi problemami psychicznymi, emocjonalnymi. Dręczyło ich poczucie winy. Sporo czasu zajęło im wyleczenie się z tego uzależnienia. Pozbycie się tego, co im wdrukowali w mózg, uwolnienie się od poczucia winy, którym stale obciążany jest człowiek od dziecka w czasie religijnych nauk, dla nich było trudne. KK naucza już dzieci, że są obciążone winami mitycznych przodków.
Tu mnie trochę złapałeś. Ale weź pod uwagę, że dyskusje prowadzimy w oparciu o zdeterminowany i spolaryzowany model. Więc procent świadomych obywatelu ograniczony jest przez ten model. A postulatem artykułu jest zdjęcie pierwotnie przyłożonej siły. Wtedy rozkład świadomości wyglądałby inaczej.
Właśnie to jest podstawowym celem kościoła jak i każdej wiary,
nie dopuścić do świadomego wyboru, a zastraszać młode osoby
poprzez wyimaginowane piekło i diabły, do bezkrytycznego
posłuszeństwa w to co ogłaszają ci, którzy sami w to nie wierzą.
Przykłady: całe palestry biskupów i im podobnych w Polsce setki !!!
Wiary już raz zaszczepionej nie można się już nigdy pozbyć,
można jedynie jeśli człowiek tego pragnie, odnajdywać coraz
to nowe anty argumenty przytaczane przez samych głosicieli,
takich jak: Jędraszewski, Dziwisz, Głódź, Gulbinowicz i setki innych !!!
I źe są pyłkiem marnym, mają być pokorni, przyjmować swój los z pokorą i wiarą, na kolanach, nie podnosić głowy.
Eee to jakieś mity. Mnie się marzy unieważnienie wszystkich sakramentów narzuconych dzieciom. I dorosły kto chce to je powtórzy. A jeszcze podatek kościelny dla członków kościoła i mamy jasne ilu jest katolików
Wyznam Ci, że biorę świat, tak trzeźworozsądkowo, nieco. "Na chłopski rozum". Model, jakimkolwiek by nie był, jest uproszczeniem ułatwiającym wyjaśnienie jakiegoś problemu. Tak myślę sobie nieśmiało. Sprowadzamy opis rzeczywistości do modelu, a potem ten model kształtuje nasz odbiór rzeczywistości, a to jest uproszczeniem (wycinkowym) w ocenie ludzi. Modele są jednak niezbędne. Można więc przyjąć istnienie dwóch kategorii ludzi. Jedni zajmują się rozważaniem argumentów i poszukiwaniem prawdy, a inni apodyktyzmami, że się tak wyrażę. Jest tak, no bo tak! Powiadają. Takich jest więcej i jak twierdził Schopenhauer, "być może wśród stu znajdziesz jednego, z którym warto rozmawiać". Pozdrawiam serdecznie. Hej!
A czy nie optymalnym było by rozwiązanie, wychowywanie każdego dziecka
w miłości bezgranicznej z poczuciem bezpieczeństwa i opieki nad nim w czasie
kiedy jest w okresie rozwoju i poznawania zasad współżycia w społeczeństwie ?
Nie na zasadach na- i zakazu, a z prawem do zabierania głosu i współdecydowaniu
sprawach jego dotyczących, oraz próbach podejmowania decyzji pod opieką swych
rodziców dbających o unikaniu niekorzystnych konsekwencji i uczących myślenia ?
Przede wszystkim dla większosci katolików komunia święta jest trsdycyjnym, w zasadzie pozbawionym duchowosci rytuałem, bo i religia katolicka jest religia rytuałów podobnie jak tradycyjny judaizm czy islam. W istocie Ap.Paweł w Liście do Korymtiam tłumaczu czym jest spozywanie chleba i wina na pamiatke śmierci Pańskiej. Jest świadomym uczestnictwem we wspolnocie ciała i krwi Jezusa i wierze w Tego,ktory dokonal doskonalej ofiary.
Wspołczesny rytuał komunijny z ta konsumpcyjna oprawą, jak obecnie propagowana po parafiach katolickich przyjmowania komuni w czasie mszy nie ma nic wspolnego ze zborami chrześcijan i praktykowaniem vhrześcijaństwa zakladanymi przez Apostołow.
:)
Czy rynek pozwoliłby na zlikwidowanie Prezentogwiazdki?
Na tej samej zasadzie nie pozwoli na rozwałkę przemysłu komunijnego, zgrabnie szantażując rodziców łzami pozbawionych szczęścia megakonsumpcji dziateczek.
Z opłatków wyrabia się także pyszne ciasteczka... Do tego momentu wszystko dobrze... Jednak, gdy się zastanowimy nad pochodzeniem tych opłatków, to dobrze być przestaje. Otóż w dawnych czasach produkcją hostii i innych rodzajów opłatków zajmowały się zakonnice, uzupełniając w ten sposób swoje finanse. Zbankrutowały z powodu zalania rynku chińskimi opłatkami, wielokrotnie tańszymi. Rynek, rynkiem, a pozostaje aspekt higieniczny i zdrowotny. Pod tym względem Chiny są znane z nieprzestrzegania norm. No, a w naszej wiosce krąży pogłoska ta, że w tych importach instalowane są mini czipy. Ruskie, chińskie i o zgrozo te od Kim Jong'un'a. Należy się trzymać daleko od komunistów. Tych politycznych i tych kościelno sakramentalnych. Tym ostrzeżeniem kończę i pozdrawiam serdecznie. Hej!
Co tam jakieś czipy, niewierny Tomaszu. Jeśli jest tak, jak mówisz, to my w tych opłatkach zjadamy jakieś chińskie Duchy, widziałem na filmach. No bo skąd by tam wzięli Zakonnice i uczciwie umęczone Ciało do Transmutacji. Transfokacji. Jakoś tam.
Kościele, Ty słyszysz, i nie Grzmisz?
Jezus Maryja! Chińskie Duchy! Na szczęście mam w pobliżu Spiritus. Nie chiński, a 96 r0centowy. Zrobię sobie przepalankę i żaden Duch mnie nie dosięgnie. Hej!
Prezentogwiazdka stała się tradycją bardziej świecką, niż religijną.
;]
Przemysł komunijny przeżywa ciężkie czasy:
3/20 dzieci do komunii, w centralnych dzielnicach Warszawy.
(statystyka nieobiektywna, własna, ale właściwa dla wszystkich znajomych w tych dzielnicach; przyjęta ze zdziwieniem i radością)
;]
Warszawa to jeszcze nie cały świat. Na szczęście Warszawiaków poza Polską nie ma komunii o znaczeniu ekonomicznym.
Po wiochach komunia też jak najbardziej stała się świecką tradycją. Kościół bierze haracz, bo bez księdza impra się nie odpala.
Spokojnie. Nie zjadamy chińskich czipów, bo podczas mszy - zgodnie z doktryną - opłatek zamienia się fizycznie i prawdziwie w ciało Chrystusa. A ciało Chrystusa nie jest chińskie, bo Chrystus na pewno nie był Chińczykiem. A czy ktoś woli chińskie czipy, czy żydowskie mięso - rzecz gustu.
A dyskusja wewnątrz? No cóż, chyba jest jeszcze gorzej.
Dyskusję wewnątrz widać w pustawych seminariach i pustoszejacych klasztorach.
Z opoźnieniem, ale i u nas juz jest laicyzacja, demokratyzacja i sekularyzacja.
Talesie Drogi, toż to kości są kościami, a kościół jest składem na kości. Hej!
Wewnątrz KK pruski Ordnung.
obecnie coraz szybciej się z tej sekty wypisują, jeszcze za nastolatka. Potem ewentualnie tylko na chwilę tam zaglądają z okazji ślubu, chrzcin dzieci i pogrzebu. Ale też już niekoniecznie.
"Potem ewentualnie tylko na chwilę tam zaglądają z okazji ślubu, chrzcin dzieci" - i to mnie zawsze zadziwia, pokazując dobitnie, że to nie kwestia światopoglądowa, ale jakiś intelektualny dziwoląg... Jeżeli nie jest mi po drodze z kościołem, to po co do niego wracam na ślub kościelny i by ochrzcić swoje dzieci? Przecież to jakiś światopoglądowy rozkrok.
Dokładnie. Na początku chrześcijaństwa chrzest przyjmowali dorośli (wtedy około 16 lat) potem nagle magicznie przeniesiono jego wymóg na noworodki a "świadome przyjęcie" już przestało obowiązywać albo raczej uznano że świadomie rodzice będą decydować za potomstwo
Pała z logiki! Nie ma zera mniejszego od zera). Sam się podkładasz prawakom :(
To sie nazywa "teofagia" i jest starą praktyką, dużo starszą niż chrześcijaństwo.
Jak wszystko w chrześcijaństwie, to też kopia.