Aż 44 proc. Polaków żyje z dnia na dzień, bez żadnych oszczędności - wynika z badania przeprowadzonego dla Assay Groupe przez Maison&Partners. Mało tego, 18 proc. spośród tych, co oszczędności posiadają na czarną godzinę, odłożyli nie więcej niż 1000 zł.

Kolejne 17 proc. dysponuje środkami w wysokości od 1001 zł do 5000 zł. Jedynie 18 proc. z grupy oszczędzających ma więcej niż 30 tysięcy złotych.

Brak jakichkolwiek odłożonych środków zawsze jest problemem. Nie tylko życiowym, ponieważ w przypadku jakiegoś nagłego zdarzenia losowego trzeba łatać budżet domowy albo pieniędzmi pożyczonymi od rodziny lub znajomych, albo od banków, albo – co gorsza – od parabanków. W tym ostatnim przypadku już tylko krok od zaciskającej się na szyi pętli kredytowej. To również problem związany z komfortem życia. Brak oszczędności, brak poduszki finansowej, brak poczucia, że ma się chociaż namiastkę miękkiego lądowania w przypadku jakichkolwiek kłopotów, to po prostu życie w niepokoju, w obawie przed ewentualną brutalnością jutra.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Mieszkam w Warszawie i z kim bym nie rozmawiał zawsze pada że minimum na przeżycie w tym mieście to 2500/3000zł na osobę. Większość idzie na mieszkanie, niezależnie czy wynajem czy kredyt, potem jedzenie. Więc to 1350 to chyba jak ma się mieszkanie po dziadkach i posiłkuje się u rodziców.
    @Wnorowski
    Te 3000 to chyba na waciki - za tyle to nawet na wsi nie przeżyjesz - chyba że mieszkasz w szałasie. 2000 za kawalerkę na jakimś takim w miarę poziomie i lokalizacji, 1000 zł kredyty i inne zobowiązania, 1500 jedzenie, 1000 zł kultura i rozrywka, 500 zł ubrania, 2000 do odłożenia = 8000 - bez tego nie masz co szukać w Warszawie - chyba że mieszkasz na ławce i żywisz się odpadkami
    już oceniałe(a)ś
    9
    35
    @scarcies1
    Serio musisz wydawać 500 zł na ciuchy każdego miesiąca?
    Co robisz z tymi zakupionymi w poprzednim miesiącu? Wyrzucasz i kupujesz nowe?
    Może warto pomyśleć o zakupie pralki?
    już oceniałe(a)ś
    49
    3
    A jak byś musiał pan, jak ja i wielu moich znajomych, przyjaciół przeżyć za na rękę 920,- zł do 1350,- zł miesięcznie i znikąd pomocy. Zastrzegam, że nie każdy może (jest w stanie) zarobkować! Powinienem być martwy według twoich danych? Musiałbyś albo żyć, albo się powiesić. Bredzisz. Ręce OPADAJĄ. Żyj sobie w tej waszej dusznej warszawce. Zarabiaj nawet 5000,- na rękę i pij kawę po 10zet w knajpie.Warszawce niewietrzonej od 1947. Merytorycznej dyskusji nie oczekuję. Bez odbioru.
    już oceniałe(a)ś
    15
    7
    @Dead_Joe
    Masz rację! Nóż mi sie w kieszeni otwiera, to nie merytoryka to brednie beneficjenta transformacji, kryptopisowskie pii..enie kotka. Przez takich jak on PiS będzie rządził wiecznie, a my do końca życia będziemy gnojeni. Walcie się wszyscy na tym hydeparku pod tym durnym artykułem (Dziś w SKO, jutro PKO). Żenada. Je..ać PiS i kryptopisowskie myślenie złodziei.
    już oceniałe(a)ś
    12
    2
    @Wnorowski
    Minimum na przeżycie w Warszawie 2500-3000? To chyba zaraz po studiach, gdy się dzieli mieszkanie z sześcioma innymi osobami.
    już oceniałe(a)ś
    15
    8
    @scarcies1
    czyli na rodzinę 2+2 potrzebujesz 32 klocki na miesiąc? Na dwoje 16 żeby przeżyć? To znaczy, że połowa mieszkańców Warszawy nie żyje. Tak to jest jak bananowcy wypowiedzą się w kwestiach życia. Bzdury, bzdury, bzdury.

    Tak jak tamten kultura i rozrywka. 1000 na miesiąc? Ja nie mam czasu żeby w miesiący tyle razy z domu wyjść żeby we dwoje wydać 2 koła na kulturę i rozrywkę. Jeżeli nie masz własnego mieszkania i wynajmujesz ciasną kawalerkę to warto ograniczyć trochę wydatki żeby odłożyć cokolwiek i to zmienić. Jak ktoś tak wydatkuje pieniądze, to jest w stanie każdą kwotę wydać i pisać, że się nie da za to przeżyć.

    6000 na ubrania na osobę. Nie kupuj ubrań z dużym znaczkiem Kenzo i Gucci, tylko kup ubrania na Zalando Lounge, a zostanie Ci połowa.

    Bez 16 koła na dwie osoby nie masz czego szukać w Warszawie:D:D
    Dobre, dobre. Myślę, że po pierwsze Ty nie masz takich pieniędzy, po drugie takimi kwotami może pochwalić się nie więcej niż 5% mieszkańców tego miasta. W tym kraju jak zarabiasz 20 koła brutto łapiesz się do 1% najlepiej zarabiających. Dla kogo takie historie?
    już oceniałe(a)ś
    12
    3
    @staccato
    Pisząc "Powinienem być martwy według twoich danych?" pozbyłeś się merytorycznej dyskusji. Choć ją podtrzymam i napiszę że na sam wynajem wydaję 1200. Bez odbioru.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @staccato
    Też mnie denerwuje takie podejście. Jak nie zarabiasz 10 koła, nie jadasz 12 razy w miesiącu w restauracji, nie masz audi za 200 koła w leasing, kawalerki za 1mln w kredycie na 45 lat to nie żyjesz. Do tego obowiązkowo narty w Austrii w zimie, a latem Zanzibar. Inaczej jesteś niegodnym życia zerem. Trzeba żyć za tyle ile się ma. 5, 10, 20 i 30 lat temu mieli mniej niż teraz i żyli. Po prostu do życia nie wliczały się egzotyczne wakacje, buty za 800 zł i nowy samochód. A teraz się wlicza i dlatego okazuje się, że nikomu nie starcza na przeżycie i dziwy są, jak da się przeżyć za mniej niż 8 tys na 2 osoby.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @Wnorowski
    szybki przykład z warszawy mieszkałem tam jakiś czas, no tak ze 20 lat
    kredyt 2000-jak nie masz mieszkania po dziadkach czy coś, jakieś dwa pokoje w warszawie
    karta miejska 100
    tv ,tel,internet 100 - słabo ale da się mieć kontakt
    czynsz 700(ogrzewanie w czynszu także nie przesadzać w zimę bo będzie dopłata, woda w czynszu i gaz - zaliczki, róznież trzeba uważać , średnio liczą do 2,5m3 wody na osobę , jak więcej używasz to dopłacasz)
    prąd 50
    Nie masz samochodu , kina, koncertów, masz zdrowe zęby, nie masz dzieci, nie korzystasz z miasta w sensie żadnych płatnych np siłownia, knajpa itp policzyłem podstawowe do życia- tak bez tel nie można żyć teraz chociazby kontakt z pracą, mobilnosc itd , bez internetu też, bez tv się da ale są w pakietach zwykle

    2950 jeszcze nic nie zjadłeś, jeszcze jakieś ubranie by się zdało, środki czystości, chociazby jakiś stary laptop żebyś mógł z tego internetu korzystać i szukać możliwości, a gdzie oszczedności

    Dalej jak was jest dwoje albo troje to obniża koszty wynajmu jeżeli są to trzy obce osoby na dwóch pokojach 2000/3 wtedy za 3tys w wawie przeżyjesz, jeżeli jesteście parką i macie wspólny budżet to wiadomo troszkę lepiej w w/w przypadku jeżeli druga osoba zarabia, ale jak wpadnie dziecko hm .

    No i teraz szukaj oszczędności, według mojej wiedzy przy podanym wyżej przykładzie min 5 na głowę jak jesteś sam żeby żyć bez szaleństw(CHYBA TYLKO ŻYĆ , bo weź odłóż na samochód tak z 10tys a to może być złom za taką kasę), jak jest parka od 4 w górę, jak 1 dziecko 5 w górę .
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @myoko
    I to są sensowne wyliczenia. Problem z tym, że zakładasz jako normalnośc mieszkanie samemu w mieszkaniu. A jako wariant mieszkanie we dwoje. A powinno być odwrotnie. Nie ma miejsca na świecie gdzie jedna osoba zarabiająca przeciętnie wynajmuje mieszkanie w stolicy i żyje jak pączek w maśle. Czy to jest taka abstrakcja, którą trudno jest zrozumieć?
    Często czytam taki zarzut. A jest on banalny do odrzucenia.

    Czy takie trudne do uwzględnienia jest to, że istnieje coś takiego jak koszt jednostkowy? I że jeśli dwoje osób pracuje, a nie jedna to pula pieniędzy jest większa, natomiast wydatki nie rosną o 100%, bo część kosztów jest stała lub względnie stała niezależnie od tego czy mieszka jedna osoba, dwie lub 3?

    Jesteście uciemięrzeni, bo wg Was 10 koła ledwie starcza na życie, bo nie masz 3 klocki miesięcznie na ubrania i rozrywkę. I wkur*** ludzi, którzy mają jeszcze na utrzymaniu rodzinę i muszą żyć z rodziną za połowę tego. To jest proste, jeśli nie starcza Ci po opłaceniu życia kasy żeby wydawać 2 koła w restauracji, kinie i co jeszcze zaliczycie do rozrywki, to jej nie wydajesz. Jeśli Ci zostaje to możesz wydać, możesz też kupić auto za 100 tys jeśli Ci na nie zostało. Jeśli, nie to kupujesz tańsze - za 50, 20, 10 albo 2. Takie na jakie Cie stać. Serio Wam się wydaje, że przyjdzie taki moment w historii świata że kazdy w warszawie będzie miał 10 tys dzisiejszych złotych i będzie mógł kupić wszystko, a na koniec nowym bmw jechać na zmianę do mcdonalda. Rozraczaruję Was, nawet jak dojdziemy to top5 światowych gospodarek, to tak nie będzie, bo nigdzie tak nie ma. Stare graty jeżdżą i w Niemczech i Francji i Szwecji. Jest ich procentowo mniej, ale też są. To znaczy, że również tam nie jest każdego stać co 3 lata wyjechać nową Teslą z salonu.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @Wnorowski
    To tylko sztuczna wartość służąca do badania poziomu oszczędzania. W artykule użyta do wskazania, że poziom oszczędności rośnie. Nie przywiązuj się do jakiejś drobnostki.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @scarcies1
    1000 zł na rozrywkę? Jaką? Balety w klubach?
    To jest właśnie ten 1000 który można odłożyć
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    Żeby oszczędzać, trzeba wierzyć, że oszczędności nie zeżre inflacja. Że odłożone 1000 zł nie będzie za rok warte 900 albo 850. I dodatkowo - trzeba umieć liczyć. A matematyka nie jest konikiem naszej władzy, o ekonomii nie wspominając.
    @pag1951
    Masz na to jakieś badania?
    już oceniałe(a)ś
    2
    5
    @Peacemak3r
    Na co? Że nikt normalny nie oszczędza przy galopującej inflacji?! Potrzebujesz na to badań?!
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    A przy tym wydaja jak szaleni, popatrzcie na te wózki w supermarketach pełne chipsów, chrupek, śmieciowego jedzenia i zapychaczy. Sieci sklepów z kosmetykami też nie narzekają na małe zyski - widziałam w wielu domach ledwo napoczęte butelki szamponów, odżywek, balsamów kupionych w promocji i nieużywanych. Potem się to wyrzuca, bo przeterminowane. Nie szanuje się pieniądza, opanowało nas jakieś szaleństwo kupowania, posiadania i wyrzucania. Dobrze, że chociaż ubrania mają drugie życie...
    @m257
    Serio grzebiesz ludziom w łazienkach i oceniasz ile mają kosmetyków? Łał. Cieszę się, że się nie znamy.
    już oceniałe(a)ś
    11
    12
    @abanazar
    gzie jest napisane, że te kosmetyki stoją w łazience?
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @m257
    A gdzie trzyma się napoczete szampony, przy łóżku? Trudno jest za jednym razem zużyć 250 ml szamponu, lub 200 ml odżywki...
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @wendyp
    no właśnie trzyma się wszędzie - w pralni, kuchni, obok telewizora. W łazience na wannie, pod prysznicem, pod szafką, na szafce, w koszu na brudną bieliznę, w szufladach, na parapecie
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Wszystko prawda. Ostatnio musiałem wziąć pożyczkę żeby mieć na dentystę.
    już oceniałe(a)ś
    38
    2
    W artykule ani razu nie padło słówko 'inflacja'. Lewica otwarcie (także na tych łamach) twierdzi że inflacja nie jest niczym złym, tymczasem jest to ona bardzo dobry powodem aby nie oszczędzać. Plus to o czym napisał ja-no-i-ty - nowa, niedziaderska gospodarka ma się opierać na transferach, dochodzie gwarantowanym, emeryturze gwarantowanej itp - to po co oszczędzać skoro państwo mi wszystko zagwarantuje?
    @DarkSatanDarvin
    Słowo inflacja nie padło bo nie koreluje z poziomem oszczędzania. Czy nikt tu nie zrozumiał o czym jest artykuł?
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @Peacemak3r
    Ale na pewno koreluje z sensem oszczędzania. Tzn w zasadzie to tak, inflacja może powodować że ludzie zaczynają zaciskać pasa i oszczędzać bo nie wiadomo co dalej będzie. Naturalnie swoje oszczędności lokują w dolarach, euro, funtach, frankach, złocie, mieszkaniach... we wszystkim poza suwerenną walutą...
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    z moich wyliczeń wynik, że odkładam ponad 13% a dodam, że nie zarabiam nawet średniej krajowej. Polakom brakuje edukacji ekonomicznej. wszyscy chcą mieć wszystko szybko, dając się naciągać firmom wciskającym kolejne gadżety. ludzie którzy zarabiają grosze paradują po ulicach z gadżetami za grube tysiące
    @bb7676
    A masz dzieci?
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    @Namorzyn
    nie mam bo mnie nie stać. to co udaje mi się zaoszczędzić niestety nie jest wystarczająca aby utrzymać dziecko
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    @bb7676
    Kupują na kredyt bo zwyczajnie lepiej zapłacić później.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @bb7676
    Skoro ty tak masz to na pewno jest to regułą dla wszystkich. Ja ci wierzę.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @cityremade
    Jak w pięciu miejscach kupią na kredyt "żeby zapłacić później", to "później" się okazuje, że nie mają nawet tyle, żeby zapłacić cokolwiek.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    W sytuacji gdy nie ma pewnych lokat z oprocentowaniem wyższym niż inflacja, z finansowego punktu widzenia oszczędzanie nie ma sensu. To jakby wyrzucać pieniądze przez okno. Lepiej je od razu wydać.
    @jar_i_mir
    Bredzisz. Zawsze lepiej mieć zapas na "czarną godzinę", póki co mamy (jeszcze) tylko pięć procent inflacji. Nawet w czasach, gdy była dużo wyższa starałem się mieć oczczędności. Z wyjątkiem, gdy w latach 80 budowałem (własnymi rękami) dom - wtedy wszystkie oszczędności szły na budowę.
    już oceniałe(a)ś
    13
    5
    @jar_i_mir
    obligacje skarbowe masz wycenione na inflacja+zysk(mały, ale zysk)
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    @fahrenheit.451
    Nie każdy chce finansować zachcianki prezesa i jego licznej świty
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @fahrenheit.451
    Inflacja - tak, z poprzedniego roku i oficjalna. Czyli w tym roku zyskują powiedzmy 3% (różne typy różnie).
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @jar_i_mir
    A masz jakieś badania, że poziom inflacji koreluje z poziomem oszczędności?
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @fahrenheit.451
    Byłoby jak piszesz gdyby nie podatek Belki. Podatek Belki sprawia, że przy dużej inflacji obligacje skarbowe nie zawsze wyrównują straty inflacyjne. Np. przy inflacji 5% i odsetkach na obligacjach 6%, po odjęciu podatku Belki 19% zostaję Ci z tych odsetek tylko 4.86% , czyli mniej niż inflacja.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    oszczędzałem całe życie i to był błąd panie redaktorze, teraz inflacja wywołana prze pis zżarła moje oszczędności. Ludzie nie dajcie się nabrać, żyjcie jak za króla Sasa
    @dsi
    Bredzisz. Albo zwyczajnie kłamiesz. Albo jesteś zbyt młody, by przez całe życie oszczędzać. Inflacja w latach '80 ub.wieku była nawet trzycyfrowa, po reformie Balcerowicza szybko spadała ale jeszcze w 2000 roku była powyżej 10%. Potem (głownie dzięki liberalnej gospodarce a potem dzięki wejściu do UE) oscylowała w okolicach 2-3% i dopiero teraz, gdy pojawiły się skutki kaczystowskiego rozdawnictwa urosła do 5%. W żaden sposób nie mogła zeżreć twoich oszczędności.
    już oceniałe(a)ś
    13
    10
    @willie1950
    Ależ ma wrażenie że DSI nie twierdzi, że zniknęły całe jego oszczędności.
    Ale jeżeli w wyniku inflacji straciły przez dwa lata 10% wartości, to bardzo wyraźnie zmalały!
    I w sumie wyciąga poprawny wniosek - jeżeli z trudem kiedyś odłożyłem np. 5000zł, za które można było spędzić wakacje, a teraz za tą sumę już na wakacje nie starczy, to po co oszczędzać?
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    @willie1950
    Co nie zmienia faktu ze państwo obywateli wych…
    Nie wiem jak ludzie tak urządzeni moga spokojnie spać. Bo chyba śpią?
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @willie1950
    Do tego wywodu brakuje najistotniejszych informacji czyli wysokosci stop procentowych w cytowanych okresach. Prosze sie zapoznac, przemyslec, a nie uzywac niegrzecznych sformulowan.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0