Daniel Obajtek jest dla PiS jak Częstochowa. Gdy władza go obroni, to wszystko już będzie proste. Będzie można w PiS-owskim niebie na polskiej ziemi robić, co dusza zapragnie. Wprawdzie już wszystko jest możliwe, spółki obsadzono swoimi, prokuratorzy ścigają obywateli, którzy źle wyrażają się o władzy, a konstytucja to interpretacja. Ale pełny komfort będzie wtedy, gdy polskojęzyczne media przestaną ujadać.
PiS już przetestował obronę swoich filarów. Nie poległ prezes NBP Glapiński za zarobki swoich dwórek, nikt nie ściga ministra Szumowskiego za wielomilionowe transakcje w jego resorcie, w zapomnienie poszły działki premiera Morawieckiego. Lud nie zareagował na te sensacje i nie zareaguje na doniesienia o podejrzanych interesach Obajtka. Wystarczy przeczekać.
Wszystkie komentarze
Władza Obajtka broni bo broni samej siebie. No i istnieje też niebezpieczeństwo takie, że ten głupek coś wychlapie i mleko sie rozleje.
No i jeszcze mafia wszystko wie i pomaga wyprowadzić oraz wyprać kasę. Nie można więc dopuścić, by zaszło ryzyko sytuacji, w której jakiś biedny gangster albo słup (albo ksiądz, czy towarzysz), coś wychlapali i dali się nagrać. Mafia, brunatna partia i Kościół grają do tej samej bramki.
Rzeszpospolita się mówi.