Jeśli się okaże, że zwykła edukacyjna praca u podstaw kolejny raz zostanie zignorowana, to zmiany w świadomości Polaków mogą się stać nieodwracalne. Wtedy przy europejskim stole pozostanie nam znów kisić się ze wstydu.

Kiedy przyjechałem do Warszawy, Polska już od siedmiu lat była w Unii Europejskiej. Nikogo tu nie znałem, ale ku mojemu zaskoczeniu – jako chłopak z Zachodu i desant z BBC – dość szybko zyskałem na popularności. Możliwe, że moja inność była odzwierciedleniem lokalnych marzeń o przyszłości. Ja natomiast, by lepiej zrozumieć ten świat, uczyłem się sygnałów, które wysyłało mi nowe otoczenie.

Polacy przeoczyli moment, kiedy należało wyłączyć tryb autoadoracji dla Kościoła

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Bardzo dobry tekst, dziękuję za spojrzenie trochę z zewnątrz.
    już oceniałe(a)ś
    34
    4
    Tekst świetny. Ale:
    "Nie powinno mi to przeszkadzać – w końcu sam jestem katolikiem."
    Ciekawa sprawa z naszymi katolikami, widząc i obnażając moralną zgniliznę tej instytucji na przestrzeni całego jego istnienia, tkwią w nim po uszy. Wierzą w 'matkę boską" oddając jej bałwochwalczą cześć, (jak Bóg może mieć matkę skoro według wierzących jest on bytem nieskończonym, nie posiadającym początku ani końca) potrzebę dousznej spowiedzi, w boskość duchownych, boskość opłatka i tym podobne bzdety? Skoro tak głęboko wierzą w Jahwe nie mogliby się przekonwertować do któregoś z kościołów protestanckich?
    Chociaż, jak metaforycznie ujął to niedoceniany u nas pisarz Józef Hen, protestanci również zbierali drewno na podpałkę.
    @mopus11
    Na zadane pytanie akurat dość łatwo odpowiedzieć: bo Kościoły protestanckie w niczym szczególnie się od katolickiego pod ww. względami nie różnią (bon mot, że protestanci RÓWNIEŻ zbierali drewno na podpałkę jest tu szczególnie zabawnie mylący :-) a i historia innych wyznań oraz "naukowego" ateizmu w żaden sposób nie pozwala uznać, że przekładają się one na wyższą moralność w zwykłym życiu; nader często nawet wręcz przeciwnie. Lepiej więc już zatem starać się być w miarę porządnym człowiekiem w ramach własnej tradycji niż rozpaczliwie szukać pereł w kolejnych jajkach na miękko ;-)
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Świetny, celny i mądry artykuł. Pisany tutaj, ze spojrzeniem z zewnątrz. Można się w pełni zgodzić z autorem. PS. Mój znajomy, architekt, wracając z spotkania w ministerstwie jednego z krajów afrykańskich powiedział - Radziliśmy w dużej grupie. Sami czarnoskórzy a ja jedyny biały. Czułem się jak murzyn. SIC!
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    "Najzwyczajniej nie rozpoznawałem koloru skóry i nie dzieliłem ludzi według ich światopoglądu." A świstak siedzi i zawija w te sreberka.
    Jako człowiek mieszkający od 12 lat w bogatym i ekstremalnie tolerancyjnym oraz otwartym kraju Zachodniej Europy, mówię: bujda. Takie ściemy może Pan sprzedawać zakompleksionym rodakom. Podziały są wszędzie. Ale Polakom najłatwiej zaimponować w ten sposób. Stara fraza: "A na Zachodzie to...." od x-dziesięciu lat funkcjonuje i trzyma się świetnie. Największym odkryciem emigranta jest to, że ludzie z grubsza wszędzie są tacy sami. Tylko struktury społeczne trochę się różnią.
    @recepreczodkorei
    Nazwa tego kraju, w którym mieszkasz jest tajemnicą? Rejon kraju, środowisko Twoje też jest tajemnica? Jeżeli nie to proszę o rzeczową informację.
    już oceniałe(a)ś
    5
    5
    @zemanco
    Nie, nie ma problemu. Belgia. Środowisko międzynarodowe, pracuję w instytucji międzynarodowej. Ale Belgów też paru znam.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @zemanco
    No przecież po nicku widać że jest z Korei, pytanie czy tej na górze czy na dole mapy. Prawda jest jednak taka, że w nektórych krajach bycie "colour (czy color, zależnie od kraju) blind" zaczyna byc postrzegane jako forma rasizmu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @recepreczodkorei
    To w Brukseli zostali jeszcze jacyś Belgowie??? ;-)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @recepreczodkorei
    Jeżdże po świecie i po powrocie do Kraju widzę jak polskie społeczeństwo jest monochromatyczne. Nie tylko w odcieniu cery ale także w postawach. Akceptacji mało a jak już, to tolerancja tylko. Poza krajem nie zauważam koloru skóry, pochodzenie etc. Widzę człowieka z poglądami, upodobaniami - akceptuję. Krajowy klimat już tego nie ułatwia. Wiem, że ktoś jest jakiś, najwyżej toleruję lecz nie akceptuję. Taka to subtelna różnica i trudno się temu fenomenowi oprzeć. Oczywistym jest ten fakt, że wszędzie istnieją podziały. Różnica między tym tam i tu polega na podejściu do tych podziałów, ich ocenie. Tak ilościowo jak i jakościowo. Pozdrawiam....
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @sankiulota1
    Tak! Tak! Zauważamy, że jedni są kolorowi i drudzy bezbarwni. Hej!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    ------Najzwyczajniej nie rozpoznawałem koloru skóry i nie dzieliłem ludzi według ich światopoglądu. Kiedy wszedłem do mojej pierwszej pracy w Warszawie, zapamiętałem tylko jedno – wszyscy byli biali! -----

    Hmmm... Czyli jednak rozpoznawał Pan kolor skóry. Tylko wolał Pan żeby o otoczeniu Pana było różnorodnie. Ja zresztą też sobie cenię tą róznorodność. Uważam natomiast że twierdzenie "nie rozpoznaję koloru" jest oszukiwaniem samego siebie. Ale rozumiem Pana, bo w tamtych czasach myślałem tak samo.

    Zachód trochę pan wyidealizował. Tam też mają poważne patologie. Na przykładzie Wlk. Brytanii - sądownictwo, szczególnie magistrates courts, to zbiorowisko amatorów, ludzi którzy bez doświadczenia prawniczego mogą skazać człowieka na 12 miesięcy pozbawienia wolności. Jest to środowisko w wiekszosci "male, pale and stale", konserwatywna klasa średnia, która w wiekszości zgadza się z prokuraturą. Dlatego wielu oskarżonych woli jednak być sądzona w Crown Court, gdzie wyroki mogą być nieporównywalnie surowsze. Ale tam sprawy prowadzą zawodowi sędziowie. Społeczeństwa zachodnie tez przechodziły przez etapy nienawisci do osób LGBT+. Londyn jest teraz uznawany za jedno z najlepszych miejsc dla gejów, ale nadal, poza Soho, wileu unika chodzenia za ręke. Pamiętajmy jednak, że w latach 90-tych niektórzy politycy (partii konserwatywnej) otwarcie mówili o ekterminacji gejów a teh Sun drukował "żarciki typu: mamo, jestem gejem! To już wole żebyś umarł". Pamiętajmy też że Tchatcher tez walczyła z 'propagowaniem ideologii LGBT' tak więc i dla nas jest nadzieja.

    Z całością artykułu nie idzie się nie zgodzić (to tak na wypadek gdyby jakiś @maac znowu zarzucił mi atak na dziennikarza i bronienie PiS).
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Sam znam środowiska na Zachodzie gdzie można spotkać 'żyda, muzułmanina, sikha, chrześcijanina', lubię i cenię te miejsca, ale zdaję sobie sprawę z jednej rzeczy - to nie są zwykle losowi 'żydzi, muzułmanie, sikhowie, chrześcijanie', a osoby otwarte na świat, tolerancyjne, dla których podstawą ich człowieczeństwa nie jest to że są 'żydami, muzułmanami, sikhami, chrześcijanami'. Pytanie - na ile środowiska naukowców, mass mediów, show biznesu etc są reprezentatywne dla tzw. ludzkości en masse? Bo zapewniam że przeciętny turysta z Zachodu wyjechałby z krótkiej wizyty w przeciętnej polskiej gminie zachwycony tutejszymi przeciętnymi ludźmi, może nawet nie zauważyłby małego znaczka koło drogowskazu informującego że to gmina 'LGBT free'...

    Inna sprawa z tego artykułu - bardzo podoba mi się hasło 'Przestańcie mnie kochać! Spróbujcie zaakceptować'. Z drugiej strony zdarzało mi się czytać filipiki że 'akceptacja inności' to za mało, potrzebna jest aktywna jej afirmacja i zachwyt.

    Nie będę złośliwy i nie zapytam dlaczego pojutrze pewien kraj opuszcza europejską wspólnotę... nie tylko my mamy problemy z 'europejskością i współpracą'.
    @DarkSatanDarvin
    Nie stawiaj równości między "Zachodem" a Europą. Bo to dowodzi, że patrzysz na słonia z perspektywy mrówki.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    @simr1979.V
    Na pocieszenie dodam, że autor artykułu popełnia podobny błąd - ukształtowany w UK, najwyraźniej nie ma pojęcia o Europie, czego dowodzi przypisywanie zjawisk kumoterstwa i klientelizmu socjalizmowi, peerelowi i sowiecji.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @simr1979.V
    Akurat miałem na myśli głównie inny kontynent :-)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Wspaniala analiza!
    Dziekuje!
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    WOW! Bardzo trafny felieton.

    Z malutkim zastrzeżeniem.

    KK w Polsce właściwie zawsze grał na siebie, nawet w czasach PRL-u.
    Uwikłani we współpracę i donosicielstwo do bezpieki księża i hierarchowie, zapewniali bezpieczeństwo przede wszystkim sobie, trzymając swoje "owieczki" w wielkiej i błogiej nieświadomości co do swoich poczynań.

    Gdy upadła komuna i "czerwony" przestał być realnym i namacalnym wrogiem dla społeczeństwa, polski kościół, żeby nie być zepchniętym na margines życia publicznego oraz w celu dalszego trzymania "swojego stada" w posiadaniu, rozpoczął krucjatę o "moralność" i "wiarę" w gusła, domagając się niesłusznie szacunku za lata "dzielnej służby" w PRL-u.

    Efekty, ciągle destrukcyjnej działalności i panoszenia się kościoła, widzimy i słyszymy obecnie.
    W tych niesprawiedliwych i plebejskich słowach kościelnych hierarchów, kierowanych do "owieczek", tych w stadzie i tych będących poza nim, których głównym celem było, jest i będzie podsycanie zabobonów, stygmatyzowanie ludzi i nakazywania wszystkim życia w ubóstwie, byleby rządzącym i hierarchom żyło się dostatnio.
    @Melania65
    KK to Watykan. Merkantylny twór o feudalnej strukturze. Ostatnie kolonialne państwo na świecie. Polska jest jedną z kolonii Watykanu. I tyle!
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @zemanco
    Pocieszające jest to, że Polska nie jest jedyną kolonią.
    Smutnym zaś jest fakt, że ta polska kolonia, źle zarządzana, zmierza w buraki. Pastewne.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0