To jedna z najkrótszych w historii kampanii wyborczych, co wynika z potrzeb partii rządzącej. Sam fakt, że datę 13 października jako termin wyborów jako pierwszy ogłosił premier Mateusz Morawiecki, nie zaś uprawniony do tego prezydent Andrzej Duda, świadczy o tym, iż PiS chciał, aby kampania była jak najkrótsza. Partii rządzącej, mającej ogromną przewagę finansową i propagandową, zależało, aby przypominała ona blitzkrieg. Niestety, coś w pisowskiej machinie propagandowej się zatarło.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Winny będzie pis i kota ogonem nie odwróci, że to przez Tuska. A przy okazji kościół oberwie, jako sojusznik pisu.
Tylko wtedy juz bedzie za pozno, bo PiS "z woli suwerena" dokonczy pacyfikacje sadow, wezmie pod but niezalezne media i zabetonuje swoja wladze na dekady. Wcale sie nie zdziwie jesli w razie konfliktu z Unia (art. 7, orzeczenie TSUE, dotacje zwiazane z praworzadnoscia) nastapi szybki Polexit.
Umiarkowane zwycięstwo PiS będzie dla Polski klęską. Kryzys faktycznie się zbliża, właściwie już się rozpoczął w Europie Zachodniej; brexit go tylko pogłębi. Polska będzie ciężko doświadczona, pewnie nas cofnie o kilka lat. Wzrośnie ubóstwo i niezadowolenie społeczne, skutki będziemy odczuwać przez wiele lat. Żaden odpowiedzialny polityk opozycji nie powinien jednak liczyć na to, że się uda sprawę przeczekać.
Natomiast zdecydowane zwycięstwo PiS nas dobije. Wtedy ścieżki grecka czy argentyńska stają się całkiem realne.
To, że wraz z PiSem na dno pójdzie również kościuł, nie jest pocieszeniem.
"Tylko wtedy juz bedzie za pozno, bo PiS "z woli suwerena" dokonczy pacyfikacje sadow, wezmie pod but niezalezne media i zabetonuje swoja wladze na dekady. Wcale sie nie zdziwie jesli w razie konfliktu z Unia (art. 7, orzeczenie TSUE, dotacje zwiazane z praworzadnoscia) nastapi szybki Polexit".
A jednak nie tak prędko.
Pacyfikacja sądów i branie pod but mediów spotka się z kategoryczną reakcją Unii. Polexitu też nie będzie, bo żadna ze stron go nie chce. Oczywiście, że dla Kaczyńskiego uniezależnienie się od prawa unijnego byłoby najlepszym wyjściem - tyle że suweren chce być w Unii.
A więc - nie polexit, tylko ograniczenie dotacji unijnych, które w głównej mierze idą do suwerena. I ze względu na te dotacje Kaczyński jednak będzie musiał się ze swoimi dyktatorskimi zapędami pohamować.
Kategoryczna reakcja Unii?? No bez jaj. Orban zrobił swoje i śpi spokojnie
Suweren jeszcze nie wie, że za parę miesięcy nie będzie chciał być w Unii, i to z działaniem wstecznym.
Nie zauważyła Pani S., że od jakiegoś czasu suweren ma obwieszczane, czego chce?
"kościuł"? Rety, mogłem chociaż umieścić to w cudzysłowie, wtedy wyglądałoby na zamierzone... :-\
trochę zakłuło w oczy :)
Wszystko gra - poza ostatnim zdaniem. W takich sytuacjach dyktator in spe staje się pełnym dyktatorem - czyli w niczym się nie pohamowuje, tylko dokręca śrubę, bo jest przekonany, że on wie najlepiej, co jest dla narodu dobre.
"żadna ze stron go nie chce"
Kaczyński by chciał, bo marzy mu się władza nieskrępowana durnymi zasadami zachodniej cywilizacji - tylko po prostu nie wie, jak to załatwić, dopóki rolnicy koszą mega kasę z dopłat.
KO, Schetyna, Kidawa-Błońska radzą sobie zadziwiająco dobrze w tych warunkach.
W warunkach kampanii nieuczciwej, bo nierównej. Choć równość gwarantuje konstytucja.
Dlatego te wybory będą wymagały więcej od tych, którym zależy na państwie zwyczajnie uczciwym, choćby na podstawowym poziomie.
Bardzo trafny komentarz.
Niestety, trafne komentarze nie trafiają, z uwagi na podaż wyłącznie trEfnego, a większościowego targetu ;)
Dylemat: trafiać, czy być trafnym to jak rozterka: mleko rozlane zlizywać, czy ścierać...
"Une dajom" i tu jest cała tajemnica "sukcesu" Pi$u, tyle że przy okazji kradną o wiele więcej, marnują jeszcze więcej, a tego dziennikarze i politolodzy symetryści nie chcą zauważać. Nie dziwię się Ciemnemu Ludowi, dziwię się różnym Mellerom, Żakowskim, Sroczyńskim. Ich ślepota, albo głuptactwo jest nieogarnione!!!
Zważywszy, jak nędzny odsetek opozycyjnych wyborców fatyguje się na wybory, pisanie do niego zdaje się mieć sens.
Choć główny motyw moich komentarzy to jednak nie kampania PR jakiejkolwiek partii.
Jedna poprawka: coraz częściej "une mówiom, że dajom".
Na razie działa tak samo.
Jeśli do kogoś nie trafiają okoliczności skłaniajace do pójścia na wybory, to znaczy że jest oporny na percepcję; pisanie i mówienie trafia więc w próżnię.
A partie nie służa do pijaru, w cywilizacji, ale do skuteczności w pozyskiwaniu i sprawowaniu władzy. Oczywiście to, że są to cele (pijar i skuteczne władanie) sprzeczne, okazuje się dla wielu poniewczasie. Pozdrawiam.
To bardzo proste. Slonce Narodu mysli, ze skoro silna gospodarka zwieksza place, to zadziala to takze w druga strone: wysokie place nakreca gospodarke.
Niestety tak to nie dziala. Przykladow jest az nadto: Gracja, Wenezuela, Zimbabwe, a nawet Polska Ludowa.