Gdy mnie posadzono w stanie wojennym, moją rodziną opiekowali się jacyś nieznajomi Francuzi, Niemcy, Holendrzy. Dzisiaj mam szansę się zrewanżować.

Grażyna Staniszewska – w latach 1980/81 działaczka pierwszej „Solidarności”. Więziona w stanie wojennym. Po wyjściu na wolność przywódczyni podziemnych struktur związku w regionie Bielska-Białej i członkini krajowych władz „Solidarności”. Uczestniczka obrad Okrągłego Stołu, czterokrotna posłanka na sejm RP, senatorka i eurodeputowana.

Paweł Smoleński: Gdy coś dostajemy w darze, później powinniśmy się zrewanżować innym potrzebującym?

Grażyna Staniszewska: Tak wypada. Kiedy w Polsce wprowadzono stan wojenny, a na półkach sklepowych królował ocet, ludzie z krajów szczęśliwszych i dostatniejszych postanowili nam pomagać. Nie musieli znać nas osobiście, nie były to żadne odgórnie organizowane akcje, ale zwyczajna solidarność. Po prostu skrzykiwano się między sobą, zbierano podstawowe produkty, ładowano w kartony – i do Polski. W stanie wojennym trafiłam do obozu internowania, a potem do więzienia, ale wiedziałam, że moją rodziną opiekowali się jacyś nieznajomi Francuzi, Niemcy, Holendrzy. To było ogromne wsparcie, nie tylko materialne, ale także moralne. Dzisiaj mamy szansę się zrewanżować, czyniąc nawet małe gesty.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Dzięki takim ludziom jak Pani , wiem ze ludzi dobrej woli jest więcej .
    już oceniałe(a)ś
    29
    1
    brawo!
    już oceniałe(a)ś
    20
    1
    Grażyna Staniszewska i środowisko wokół Niej, robi rzeczy bez rozgłosu, ale bardzo konkretne.Zwykli Polacy pomagają rodzinom tych, którzy walczą za wolność swoją i Europy, blokując wojenne zapędy Putina. Wojna hybrydowa trwa cały czas. mamy ją już w Polsce. A dzięki współczującym ludziom dzieje polityka polsko-ukraińska. Tak się dzieje solidarność.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    ======Gdy na wschodzie Ukrainy wybuchła wojna z Rosją.....=====
    Dzięki, już widać jakie szanowna pani ma pojęcie o wonie DOMOWEJ na Ukrainie.
    @alakyr1
    Jak widać większe od Ciebie ruski trolu
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @alakyr1
    A "zielone ludziki" to pewnie są z Marsa.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    @alakyr1
    Wszędzie gdzie wchodzi rosyjskie wojsko wybucha "wojna domowa". Niemcy przynajmniej napadają z podniesioną przyłbicą, a Rosjanie jak zwykle zakłamani.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @AKOWALSKA
    To operację antyterrorystyczną mającą spacyfikować społeczeństwo centralnej i wschodniej Ukrainy zarządzili Rosjanie? Nie wiedziałem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @brak_niku
    Podobnie jak czarne ludziki na Majdanie też byli z Marsa.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1