Jarosław Kaczyński ma powód do niepokoju. Silna pozycja jego ugrupowania w znacznej mierze wynika z tego, że udało mu się zahipnotyzować opinię publiczną, wmówić jej, iż jego partia jest niezwyciężona. Przeciętny obywatel ma wierzyć, że PiS jest jak walec. Nie cofa się, nie waha, nie przystaje. Nieubłaganie prze do przodu i biada wszystkim, którzy spróbują się mu przeciwstawić. Zostaną zgnieceni na miazgę i wbici w ziemię.
Dopóki ludzie w to wierzą – rzeczywiście tak jest. Gdy jednak walec zacznie się zacinać i zgrzytać – iluzja pryśnie. Zwolennicy się rozpierzchną, a przeciwnicy nabiorą śmiałości.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tymczasem jesień idzie. To chyba nie pora, żeby jaskółek wypatrywać? Stawiałbym raczej na zwieranie szeregów, czyszczenie zaplecza, rozliczenia z reakcjonistami i wichrzycielami, akcję propagandową do kwadratu. Z pewnością usłyszymy też o Wunderwaffe, która odpali lada moment.
"Now this is not the end. It is not even the beginning of the end. But it is, perhaps, the end of the beginning..."
Choć pewno zastąpią rebeliantów jakimiś innymi postaciami. Choćby z szóstej ligi.
Przeciętnemu wyborcy PiS nie zrobi specjalnej różnicy choćby i najgorszy grafoman na miejscu redaktora byle treść była miła jego sercu.
Nie da sie jednak ukryć, ze PiS naraża sie suwerenowi okrutnie odbierając ulubiona rozrywkę niedzielna.
W sumie to poproszę o więcej takich batow na kark chłoporobotników miast i wsi.
Szanowny Panie (Szanowna Pani?), "nam" - to znaczy komu? Nigdy czegoś takiego nie twierdziłem.