Chodzi o wewnątrzniemieckie dyskusje przed szczytem grupy G7, który za tydzień odbędzie się na zamku Elmau w bawarskich Alpach. Gdyby spotkanie odbyło się półtora roku temu, obok przywódców USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, Japonii i Kanady nad problemami świata pochylałby się też Władimir Putin. Jednak w zeszłym roku Rosję wykluczono z tego ekskluzywnego grona. To kara za anszlus Krymu i podpalenie wschodniej Ukrainy. Grupa najbardziej wpływowych państw świata, która po dokooptowaniu Rosji 17 lat temu funkcjonowała jako G8, stała się z powrotem G7. I właśnie o tym toczy się dyskusja. W Niemczech podniosły się głosy, że Rosja do tego gremium powinna wrócić.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze