Niemiecki biznes krytykuje wykluczenie Rosji ze szczytu najbardziej wpływowych państw świata - krzyczały w weekend nagłówki polskich portali internetowych. Zabrzmiało to tak, jakby niemieckie kręgi gospodarcze szykowały się wręcz do buntu przeciwko kanclerz Angeli Merkel. Wystarczyło jednak sprawdzić, co się za nimi kryje, by spostrzec, że to nieprawda.

Chodzi o wewnątrzniemieckie dyskusje przed szczytem grupy G7, który za tydzień odbędzie się na zamku Elmau w bawarskich Alpach. Gdyby spotkanie odbyło się półtora roku temu, obok przywódców USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, Japonii i Kanady nad problemami świata pochylałby się też Władimir Putin. Jednak w zeszłym roku Rosję wykluczono z tego ekskluzywnego grona. To kara za anszlus Krymu i podpalenie wschodniej Ukrainy. Grupa najbardziej wpływowych państw świata, która po dokooptowaniu Rosji 17 lat temu funkcjonowała jako G8, stała się z powrotem G7. I właśnie o tym toczy się dyskusja. W Niemczech podniosły się głosy, że Rosja do tego gremium powinna wrócić.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Sankcje gospodarcze,to najskuteczniejsza forma pertraktacji z kacapskimi partnerami.
    już oceniałe(a)ś
    14
    5
    Panie Bartoszu....OBYĆ się smakiem, nie OBEJŚĆ :)
    już oceniałe(a)ś
    11
    6
    Wszystko byłoby piękne gdyby nie parę propagandowych kłamstw: 1. Pokój i ustabilizowanie sytuacji na Ukrainie nie zależy w tej chwili od Moskwy czy separatystów, a od Kijowa, który ma wdrożyć kolejne punkty porozumienia mińskiego. 2. To nie Rosja podpaliła Ukrainę a nowe władze Ukrainy rozpoczynając operację antyterrorystyczną czyli siłową rozprawę z przeciwnikami co skończyło się wojną domową. Nikt kto ma odrobinę oleju w głowie tych faktów nie kwestionuje, niemiecki biznes również. Europejskie koła gospodarcze są przeciwne wszelkim działaniom utrudniającym współpracę i rozwój biznesu. Awantura ukraińska przyniosła podwójne straty, raz zerwała więzi gospodarcze ze wschodem, dwa wykreowała państwo - widmo zamieszkałe przez 45 mln ludzi, do którego trzeba będzie przez 10 lat dopłacać po 50 mld EUR żeby ludzie nie zdechli z głodu. Oprócz biednych Ukraińców kto za to zapłaci?
    @alakyr <<<Pokój i ustabilizowanie sytuacji na Ukrainie nie zależy w tej chwili od Moskwy czy separatystów, a od Kijowa, który ma wdrożyć kolejne punkty porozumienia mińskiego.>>> Napisz proszę, jakie punkty porozumienia mińskiego jak do tej pory wypełniła Rosja? Natychmiastowe i pełne wstrzymanie ognia przez "separatystów"? Odsunięcie ciężkiej broni na 50 km (a rakiet na 140 km) od granicy pod nadzorem obserwatorów OBWE? Wycofanie najemników i zaprzestanie dostaw broni "separatystom"? Oddanie zakładników i jeńców wojennych? Przywrócenie kontroli ukraińskiej nad całą granicą? Śmiało i po kolei :-D <<<To nie Rosja podpaliła Ukrainę a nowe władze Ukrainy rozpoczynając operację antyterrorystyczną>>> Owszem, to Rosja podpaliła Ukrainę. Chyba, że chcesz na poważnie przekonywać, 1mo że to nie Rosja napadła na Ukrainę i zabrała jej terytorium a na odwrót, 2do że Ukraina zaczęła zwalczać powstanie "separatystów" zanim ono zostało przez Rosję wybuchnięte, 3tio że zamieszki, walki i zmiana władzy w jakimś kraju upoważnia sąsiedni kraj żeby nań napaść i zabrać sobie co chce. <<<Awantura ukraińska przyniosła podwójne straty, raz zerwała więzi gospodarcze ze wschodem>>> Ponieważ jednak jak dotąd traci na tym wyłącznie ów "wschód" (czytaj: Rosja), nie ma absolutnie żadnego powodu, żeby Zachód (czyli m.in. my) starał się ile sił by owe więzi z Rosją z powrotem zadzierzgnąć - to jest aktualnie tylko i wyłącznie problem Rosji. <<<wykreowała państwo - widmo zamieszkałe przez 45 mln ludzi, do którego trzeba będzie przez 10 lat dopłacać>>> Państwo to wykreowało się samo ćwierć wieku temu (z tradycjami państwowości nb. dłuższymi od Rosji o kilkaset lat), a o "dopłacanie" się nie martw. Co to w ogóle Rosję obchodzi? Przecież w tej sytuacji powinna się raczej cieszyć, że sama nie musi już dopłacać (co, jak twierdzi, robiła z czystej sympatii przez całe życie).
    już oceniałe(a)ś
    8
    2
    @alakyr do sowietów dopłacaliśmy prawie pół wieku i nadal tam goowno jedynie
    już oceniałe(a)ś
    9
    2