Historyk Adam Leszczyński i znana pisarka Anna Fryczkowska alarmują, że ich książki znajdują się w Legimi, mimo że już od dawna nie ma ich w księgarniach. Jak to możliwe? Wyjaśniamy.

- Zajrzałem do Legimi i okazało się, że jest tam większość moich książek, w tym debiut reporterski sprzed ponad 20 lat, do którego tylko ja mam prawa — napisał na Facebooku Adam Leszczyński, dyrektor Instytut Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza, autor m.in. "Ludowej historii Polski".

Od początku tygodnia piszemy o "aferze Legimi", która wybuchła, gdy wydawcy odkryli, że firma nie wykazywała w swoich rozliczeniach wszystkich sprzedanych e-booków.

Czytelnicy, ale też autorzy, od kilku dni piszą do nas o swoich problemach z Legimi. Wielu z nich — podobnie jak Adam Leszczyński — zaskoczyły książki, które można znaleźć w Legimi z adnotacją "Tytuł dostępny bezpłatnie w ofercie wypożyczalni Depozytu Bibliotecznego".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    ".... książki znajdują się w Legimi, mimo że już od dawna nie ma ich w księgarniach. Jak to możliwe?"
    Czy osoba dziennikarska wie czym się różni biblioteka od księgarni?
    @Degial
    Bo autor tej propagandówki chciwych wydawców to tez wydawca przeczytaj jego biogram.
    już oceniałe(a)ś
    35
    20
    @Degial
    Legimi to księgarnia. Jeśli książki nie ma w sprzedaży, to nie ma. Nawet ebookow osobo komentarska.
    już oceniałe(a)ś
    21
    32
    @Tommm2
    A czytać ze zrozumieniem osoba komentująca potrafi
    już oceniałe(a)ś
    23
    8
    @slain
    E, no nie.
    już oceniałe(a)ś
    8
    2
    Ósmy w ciągu tygodnia artykuł o Legimi na Wyborczej. Dalszy ciąg spektaklu. Trochę to stronnicze...
    @indy30
    Bo autor tej propagandówki chciwych wydawców to tez wydawca przeczytaj jego biogram.
    już oceniałe(a)ś
    26
    11
    @Grzegorz Bednarski
    I wobec tego ma biernie przyglądać się okradanie?
    już oceniałe(a)ś
    14
    14
    okradaniu
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    @Grzegorz Bednarski
    Bednarski, wszędzie to wkleja. Baran.
    już oceniałe(a)ś
    12
    3
    @indy30
    Kryptoreklama?
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @rozwodnik
    "I wobec tego ma biernie przyglądać się okradanie?"

    Racja, wszystkich bibliotekarzy ciupasem do pierdla!
    już oceniałe(a)ś
    11
    3
    @papi
    ...
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    I mamy polską wersję nagonki na archive.org oraz ich bibliotekę cyfrową... A czytelnicy i ich dobro w tym wszystkim są pomijani.

    Autorzy się oburzają, bo nie wiedzieli. Trudno - nie wiedzieli, to nie wiedzieli.

    Czytelnikom jest wygodniej mieć dostęp cyfrowy niż jeździć po analogowych bibliotekach. A że OCR słaby? To trzeba go poprawić zamiast narzekać.
    @osoba-z-Lodzi
    Wszystko musi być za darmo.
    już oceniałe(a)ś
    16
    13
    @osoba-z-Lodzi
    Pewnie, w końcu autorzy to nikt. Te książki napisało AI i się należą takim osobom z Łodzi...
    już oceniałe(a)ś
    20
    16
    @Tommm2
    zgadza się. Autor to nikt, po tym jak zbył całość majątkowych praw autorskich nie ma już totalnie nic do powiedzenia. Stroną umowy będzie tu tylko wydawnictwo. I jak się z nim skontaktują pewnie się okaże, że przekazało/sprzedało prawa na rzecz Legimi.
    już oceniałe(a)ś
    11
    10
    @osoba-z-Lodzi
    belkoczesz. to autorzy są winni? psim obowiązkiem korzystającego z ich własności jest dołożenie należytej staranności w zakresie informacji, techniki itd.
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    @rozwodnik
    "Wszystko musi być za darmo."

    O, widzę że kolega wyjrzał spod kamienia pod którym spędził przynajmniej dwa ostatnie stulecia, przez co jest nieco zszokowany konceptem biblioteki publicznej.
    już oceniałe(a)ś
    14
    6
    @rozwodnik
    Nie wszystko - ale już wypadałoby, żeby materiały kupione przez społeczeństwo za pieniądze z podatków były tak dostępne. I tak, też dla osób, które z dowolnego powodu nie wypożyczą ich fizycznie w bibliotece.

    @artusf
    Ja o żadnej winie nie piszę. Ja piszę o tym, że autorzy nie wiedzieli. Ilu z nich czytało swoje umowy wydawnicze i ogarnia, co konkretnie dostają za to, że ludzie mogą ZA DARMO (a tak naprawdę za swoje podatki) wypożyczyć ich książki z biblioteki?

    >psim obowiązkiem korzystającego z ich własności jest dołożenie należytej staranności w zakresie informacji, techniki itd.

    I od takiego gadania kończymy z miliardem pop-upów o wszelkich możliwych normalnych technologiach (jak pliki cookie w przeglądarce). Czy naprawdę uważasz, że PSIM OBOWIĄZKIEM każdej księgarni - w tym internetowej - i biblioteki - w tym też internetowej - w której znajduje się książka danego autora jest "dołożenie należytej staranności w zakresie informacji, techniki itd.", czyli przesłanie mu pełnego idiotycznych szczegółów technicznych maila o tym, jakie ma tantiemy itd? Zwłaszcza w sytuacji, w której majątkowe prawa autorskie założę się, że sprzedał wydawnictwu? I piszę to jako ktoś, kto też jako autor podpisywał takie umowy, próbował je czytać i rozumieć, a potem się poddawał - a teraz wyobraża sobie, że za każdą z x książek zawierających rzeczy, do których sprzedałam moje majątkowe prawa autorskie mam dostawać wiadomość, stanowiącą "dołożenie należytej staranności w zakresie informacji, techniki itd." o tym, jak jest rozpowszechniana i gdzie. Chyba założyłabym na to jeszcze zupełnie osobnego spam maila...
    już oceniałe(a)ś
    17
    3
    @LDZ12345
    Po co wypowiadasz się na temat ksiazek i czytelnictwa, skoro nie umiesz czytać ze zrozumieniem?
    "Zajrzałem do Legimi i okazało się, że jest tam większość moich książek, w tym debiut reporterski sprzed ponad 20 lat, do którego tylko ja mam prawa"
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Ustawia o 70 latach ochrony komercyjnych od śmierci autora dla praw majątkowych jest wprost szkodliwa. Nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia tak długiego terminu.

    W rzeczywistości garstka korporacji na tym korzysta, bo prawo było pisane pod Disneya, a nie twórców. A większość twórczości ginie bezpowrotnie.

    A co do tej "afery" to żadna w tym winy Legimi nie widzę. Nie odpowiada ono za to, że rząd nie napisał ustawy, a twórcy sami stworzyli szkodliwą ustawę o podziale wedle popularności, mimo, że dla Legimi nie ma żadnego problemu podawać dokładne ilości wypożyczeń danych pozycji.

    Tylko to podważa sens istnieją tych wszystkich dystrybutorów i menadżerów którzy są reliktem poprzedniego wieku.
    @marokl
    "mimo, że dla Legimi nie ma żadnego problemu podawać dokładne ilości wypożyczeń danych pozycji."

    Chyba jednak problem jest, skoro Legimi nie raportowało poprawnie sprzedaży. Przez co nie płacili wydawcom za książki.

    Skoro tam oszukiwali, to z jakiej przyczyny mamy im ufać, że nie oszukują na wypożyczeniach?
    już oceniałe(a)ś
    18
    8
    @marokl
    Po nabyciu praw autorskich do piosenek The Beatles proponowano zmianę pr.autorskich na 100 lat ochrony.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @marokl
    Ale dopóki ta ustawa obowiązuje (zresztą zdaje się nie tylko w Polsce, a powszechnie) należy jej przestrzegać. Jakoś nie widzę powszechnej akcji w sprawie jej zmiany.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @marokl
    napisz choć jedną wartościową książkę - dobrym autorom zajmuje to lata, nad wydaniem pracuje sztab ludzi... a potem przychodzi taki randomowy marokl i jak Beata "wypadek" Szydło.. bo mu się należy.
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    Dozynanie Legimi. Moze by sie tak GW zajela sprawami ktore naprawde sa wazne. Czy w Polsce nie ma innych waznych tematow?
    @jty007
    To jest ważna sprawa. Szkoda tylko, że wyborcza jest stronnicza w tym sporze, a czytelnicy się nie liczą. A bez nich padną wydawnictwa.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    Każdy, komu zależy na tym, aby jego naukowe książki czytano, udostępnia je na Academia.edu lub ResearchGate. O co ten krzyk? Czytelnictwo spada, bo cywilizacja się zmienia. Dziś na książkach może zarobić autor "Tatuażysty z Auschwitz" lub autorka powieści dla young adults, a nie historyk Leszczyński Adam. Trochę powagi proszę.
    @Wisława
    Co jeszcze nie oznacza, że na autorze ma zarabiać każdy, komu się podoba, tylko nie autor.
    I to bez wiedzy autora.
    już oceniałe(a)ś
    47
    10
    @a.r.c.o
    Oj tam, oj tam!
    już oceniałe(a)ś
    6
    4
    @a.r.c.o
    A masz chociażby cień dowodu na to, że ktokolwiek na tym zarobił?
    już oceniałe(a)ś
    15
    7
    @Pizzo
    ja zarobiłem, to mój skaner był, poznałem po błędach interpunkcyjnych i lietrówkach w sadze ludzi płodu
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    @Wisława
    Historyk Leszczyński może zawsze dorobić na stołku dyrektora Instytut Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza.
    Swoją drogą niektóre osoby nie mają wstydu. Najpierw krytykuje się PiS za tworzenie dobrze płatnych synekurę dla prawomyślnych historyków, a potem zmienia się patrona z Dmowskiego na Paderewskiego i obsadza go swoimi. Dziwię się panu Leszczyńskiemu, że bierze udział w tego typie hucpie.
    już oceniałe(a)ś
    13
    11
    @trzeci wnuk balejdy
    Ktoś z fundacji ukradł ci skaner?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @L.A.
    Praca zawodowa autora uprawnia sprzedawców do okradania go?
    już oceniałe(a)ś
    14
    1
    @a.r.c.o
    Bynajmniej. Moja złośliwostka dotyczyła wcześniejszego komentarza, że w dzisiejszych czasach można zarobić na tandetnej pseudoliteraturze a nie na książkach historycznych.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @L.A.
    Narutowicza nie Paderewskiego oczywiście. Zresztą Paderewski byłby bardziej neutralny. Tak się bowiem złożyło że prezydenta Narutowicza używa się słusznie czy niesłusznie głównie jako pałki na prawicowców.
    już oceniałe(a)ś
    2
    5
    @L.A.
    Słusznie się używa, on sam się nie zamordował, zrobił to prawicowiec. A endecja zamiast go potępić to jeszcze męczennika z niego zrobiła.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    „Debiut reporterski, do którego tylko ja mam prawa”. Doprawdy? Oj, bo uwierzę. O co zakład, że w umowie z wydawcą tego debiutu było nieograniczone w czasie przeniesienie wszelkich praw majątkowych do książki i w efekcie wydawca mógł sobie to sprzedać komu tylko chciał, a nawet wydrukować na papierze toaletowym, gdyby miał taki kaprys? Inaczej umowy są konstruowane tylko, jeśli autor ma cokolwiek do powiedzenia. A debiutant - z całym szacunkiem - jest nikim na rynku wydawniczym, nawet gdyby był Masłowską.
    @LDZ12345
    Dawaj umowę, przecież wiesz co tam jest.
    już oceniałe(a)ś
    14
    5
    @Tommm2
    ma rację, widziałem trochę takich umów
    już oceniałe(a)ś
    7
    5
    @pan-troglodytes
    też widziałem, stąd moje przypuszczenie.
    już oceniałe(a)ś
    4
    6
    @LDZ12345
    Raczej wątpliwe, żeby w umowie sprzed ponad 20 lat było cokolwiek na temat przeniesienia praw na inne pola eksploatacji, czyli np. e-booki. A jeśli nie zostały wymienione, to prawo do nowych pól zachowuje autor.
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    @LDZ12345
    Bzdura, nie ma czegoś takiego jak "nieograniczone w czasie przeniesienie". Umowa między pisarzem a wydawnictwem obowiązuje przez określony czas, np 5 lat, a nie bezterminowo.
    już oceniałe(a)ś
    4
    3
    > jako element społecznej odpowiedzialności biznesu.

    Co za bełkot!

    > brakuje niektórych znaków interpunkcyjnych.

    Czyli to nie skan a ocr.
    @niebuszewo2
    Ocr robi się na skanie.
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    @deathofmankind
    Ja robię na fotkach.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    @niebuszewo2
    Ale co, nigdy nie słyszałeś o społecznej odpowiedzialności biznesu?
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @Blabla68
    Coś takiego nie istnieje, biznes jest w swojej naturze antyspołeczny.
    już oceniałe(a)ś
    5
    5
    @Aboco
    No tak komunisto, wszyscy powinni pracować pro bono.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0