Gdy w czwartek, 10 października w Sztokholmie Mats Malm, sekretarz Szwedzkiej Akademii, ogłaszał nazwisko tegorocznej laureatki Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, w Korei był środek nocy. Dlatego nagrodzona, Han Kang, o wyróżnieniu dowiedziała się kilka godzin wcześniej. "Właśnie kończyłam kolację z moim synem", mówiła w krótkiej rozmowie opublikowanej na stronie internetowej nagrody.
"Czuję się wyróżniona i doceniam to. Dorastałam z książkami w języku koreańskim, ale też przekładami. Mogę więc powiedzieć, że dorastałam z literaturą koreańską, z którą czuję się bardzo związana. Mam nadzieję, że ta wiadomość będzie miła dla koreańskich czytelników i moich przyjaciół, pisarzy" - opowiadała Han, która jest pierwszą koreańską pisarką nagrodzoną literackim Noblem. W wieku 54 lat jest też jedną z najmłodszych osób wyróżnionych Noblem w XXI wieku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
No przecież Europa to ZUO.
Herbert i Różewicz
i Gombrowicz
Tołstoj przegrał z mniej znaczącym dla literatury Sienkiewiczem, tyle że Sienkiewicz był w kwiecie wieku, a Tołstoj zdziadział, zdziwaczał i pewnie śmierdział jak mały chlew, więc ciężko byłoby go zaprosić do Sztokholmu.
To że Lem nie dostał Nobla to dla mnie jedna z większych niesprawiedliwości.
… So keep quiet
I jest to tycia, tycia, malusieńka moralnie i duchowo miarka.
To już jakiś wyższy poziom samobiczowania za europejskie pochodzenie etniczne...
Pozaścisłe nagrody Nobla wkrótce do tego otrzeźwiającego zachodnich intelektualistów trendu dołączą.