W "Być człowiekiem" Nicole Krauss czytasz, co czują bohaterowie, a sam nic nie czujesz.

Seria z opowiadaniami amerykańskimi wydawnictwa Czarne, zapoczątkowana rok temu fantastycznym tomem przekładów z Carson McCullers, zdążyła rozbudzić czytelnicze apetyty. Tomy najwybitniejszych przedstawicielek i przedstawicieli gatunku, jak właśnie McCullers czy Lucia Berlin, sąsiadują w niej jednak obok zbiorów… cóż, po prostu „głośnych i nagradzanych". Nicole Krauss ze swoim „Być człowiekiem" znajduje się gdzieś pośrodku tej stawki.

„Opowiadania są gatunkiem narodowym Ameryki", piszą twórcy serii i ciężko się z nimi nie zgodzić. Siłą opowiadań jako gatunku wydają mi się przede wszystkim mikro-obserwacje. Pokazując detale, niewidoczne dla innych szczegóły, twórcy krótkich fabuł oświetlają dane doświadczenie, wydobywając pojedynczość oraz wyjątkowość czyjegoś życia.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie spodziewałam się w takim tekście ohydnego kolokwializmu, z którym walczę z całych sił. 'Ciężko' zamiast 'trudno'... Już w pierwszych zdaniach.
    Ech ...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Niefeministyczne słabości autorki, ta fraza mówi wszystko o tej pseudorecenzji, opowiadania aby były dobre muszą być przecież feministyczne, dotyczące mniejszości seksualnych, emigrantów, ekologii itd itp, ale ona nic o tym, zgroza! Jest to świetna książka, polecam szczerze
    już oceniałe(a)ś
    0
    1