Sen był pierwszy. Stoję osamotniona w długiej, zgrzebnej, białej sukience. Bosymi stopami wyczuwam fakturę i chropowatość desek. Oślepia mnie punktowe światło. Nie wiem, kto siedzi w czeluści przede mną. Dostrzegam tylko drobiny kurzu unoszącego się w promieniu świetlnym. Czuję, że ktoś mnie obserwuje. Mam piętnaście lat.
Dziesięć lat później w długiej, białej sukience, którą uszyłam sobie z prześcieradła, stoję przed obiektywem Jerzego Łukaszewicza, operatora. To mój pierwszy w życiu casting do filmu.
Wszystkie komentarze
Ja też bardzo ją lubię...
... a jaka lekkość była w tym absolutnym przekonaniu?!