Fragment książki Michała Kokota „Polska na podsłuchu. Jak Pegasus, najpotężniejszy szpieg w historii, zmienił się w narzędzie brudnej polityki".
Sprawa inowrocławskiej afery fakturowej zaczęła się od kosmity, który przyszedł do delegatury CBA w Bydgoszczy – zaczyna opowieść mężczyzna.
– Kogo? – zaczynam tracić nadzieję na poważną rozmowę.
– Kosmity. Tak nazywamy tych, którzy przynoszą „niesamowicie ważne, wręcz niesłychane sprawy". W ich mniemaniu oczywiście. Mnóstwo wśród nich osób, powiedzmy, niezrównoważonych albo przychodzących z głupotami, które niepotrzebnie zajmują nam czas. Tyle że tym razem było inaczej – mówi, wzruszając ramionami, jakby sam nie mógł uwierzyć w to, że z „obywatelskiego zgłoszenia" udało się ulepić sprawę głośną na całą Polskę.
Wszystkie komentarze
Aby zrozumieć trzeba było posłuchać Tuska! O tym nie dawno kolejny raz mówił!
To nie był pretekst . To było celowe działanie zamówione przez politycznych BANDYTÓW z PiS zrealizowane przez KRYMINALISTÓW m.kamińskiego i m.wąsika . Pegasus był użyty bo uważano ze nikt o tym programie się nie dowie ,ze jest niewykrywalny i ze sędziowie dając zgodę na użycie nie mają pojęcia o tym co to za program . Uważali ze to tylko zwykły podsłuch a na to są prawne przepisy dopuszczające użycie tego narzędzia . Na Pegasusa nie ma . 8*