„Jak to możliwe, że Australia, będąca jakoby nowym domem wolności i światła, stała się sceną takiego ucisku i okrucieństwa? Australia, ten kraj pobłogosławiony przez wspaniałego Boga, przykryty bezchmurnym niebem, obdarzający powodzeniem i szczęściem tych, którzy mieli przywilej uczynić go swoim? Co więcej, kraj, który twierdzi, iż upowszechnia szlachetne instytucje Wielkiej Brytanii, te pobożne filantropijne struktury, które są nie tylko jej chwałą i dumą, lecz także źródłem zazdrości całej reszty świata - jak to możliwe, że kraj ów jest spowity mrokiem złych uczynków?" - zastanawiał się w 1915 roku wielebny Ferdinand Greenleaf, jeden z bohaterów powieści Tary June Winch, założyciel Misji Luterańskiej Prosperous dla Autochtonów.
Wszystkie komentarze
Religia, a w szczególności chrześcijańska.
Pobożni chrześcijanie Stalin, Mao, Pol Pot et consortes lajkują ten wpis ;-)
a d.pa a nie religia. Za wszystkim stoja dwaj najpoteżniejsi bogowie: Pieniądz i Władza. Religia jest tylko jednym z narzedzi ktore pozwalaja osiągnac cel. Dosc skutecznym ale wcale nie najlepszym.
Albo wyksztalcenie, albo ateizm. Za zbrodniami stoi czlowiek - reszta to masks
Kultury prekolumbijskie humanitarnie skracające życie ofiar na stopniach piramid też ;-)
W przypadku zabawy w niewolnictwo to chrześcijańska religia nie ma szan z Arabami.
Ba, wytrzebili ich nawet w Europie... Aborygeni australijscy mieli tu więcej moralnego szczęścia, bo przybyli na kontynent jeszcze niezaludniony, więc nie musieli nikogo wyrzynać żeby go zająć i zadowolili się tylko wybiciem większości grubej zwierzyny. Gorzej było z Indianami w Ameryce Północnej, którzy zanim zostali wytrzebieni przez Białych, sami się kilkakrotnie musieli nawzajem wytrzebiać w ramach kolejnych fal osadniczych.
Rosja
Wolne żarty - sugeruję zajrzeć do historii tego miłego kraju w kwestii traktowania ludności podbitych; najlepiej zaczynając od średniowiecza i ludności ugrofińskiej (choć z drugiej strony nie do końca jeszcze można było wtedy mówić o Rosji...).
No tak, nie wytrzebili. Po prostu relokowali całe społeczności na Syberię.
Chyba niestety nie zrozumiano twojego żartu.
W danym przypadku akurat obie strony - krzywdzona i krzywdząca - na równi wierzyły/wierzą głęboko w istnienie istot nadprzyrodzonych...
PS. Chciałam podkreślić mój stosunek do tej figury retorycznej "bóg" i napisać z małej litery. Korekta zawsze poprawia na wielką. Co za zakłamanie.
Nie zakłamanie, tylko polska ortografia na poziomie wcześniej podstawówki ;-) Słowo "bóg" piszemy małą literą w odniesieniu do każdej mitycznej istoty nadprzyrodzonej, których w różnych religiach były i są miliony (całkiem dosłownie), natomiast w odniesieniu do jedynej istoty najwyższej w tzw. wielkich religiach monoteistycznych (judaizm, chrześcijaństwo, islam) piszemy "Bóg" dużą literą, bo tu chodzi o konkretną osobę, a nie ogólne określenie typu (tj. każdy Bóg jest bogiem, ale tylko jeden z bogów jest Bogiem). I nie ma to nic wspólnego ze stosunkiem emocjonalnym doń; jeśli na klasówce napisze Przedmówczyni "adolf hitler" małymi literami, to dostanie pałę na szynach i nauczycielka z pewnością nie uzna argumentu, że to przez antyfaszyzm ;-)
-odpowiedź na pytanie jest w nim zawarta.
Akurat Wielka Brytania jako pierwsza z kolonialnych potęg odeszła od niewolnictwa.
Ale doczytałeś, że powieść mówi o misji luterańskiej, a nie katolickiej...? ;-)
Luterańska, czy katolicka, to jednak chrześcijańska. Prawda jest taka, że chrześcijanie jakoś dziwacznie pojmują to, czego nauczał Jezus. Zresztą, dorabiają sobie i tłumaczą wszystko wg własnego widzimisię.
Zapewniam, że pod tym względem chrześcijaństwo nie różni się zasadniczo od jakiejkolwiek innej ideologii...
Ludzie zsyłani tu z Wysp odnosili się do tubylców tak jak odnoszono się do nich przed zsyłka.