Kiedy Aleksandra została carycą, Rosja była jej obca. Z początkiem XVIII wieku wśród władców z dynastii Romanowów utarł się zwyczaj poślubiania księżniczek z zagranicy. Pod koniec wieku XIX małżeństwa mieszane uczyniły z Romanowów integralną część europejskiej rodziny koronowanych głów. Przeciwnicy z upodobaniem nazywali ich dynastią „Gottorp-Holstein", co w kategoriach genealogicznych niewiele odbiegało od prawdy. Większość mężów stanu podzielała opinię, że owe powiązania dynastyczne zagwarantują równowagę sił w Europie. Były zatem powody, by z zadowoleniem przyjąć w kwietniu 1894 roku zaręczyny carewicza Mikołaja z księżniczką Aleksandrą, w skrócie Aleksą, córką wielkiego księcia Hesse-Darmstadt i angielskiej księżnej Alicji.
Wszystkie komentarze
On się generalnie nie nadawał ani na autokratę, ani na monarchę konstytucyjnego, bo po prostu nie nadawał się w ogóle na władcę ;-) Tak to już czasem bywa w monarchiach, że tron - w tym przypadku w dodatku wielkiego i potężnego państwa - dziedziczy człowiek, któremu "w cywilu" nikt nie pozwoliłby poprowadzić sklepu spożywczego... Ano cóż, z punktu widzenia nas tj. Polaków, to w sumie zresztą dobrze się stało ;-P
A już na pewno miało więcej sensu niż uparte trzymanie się miana "Romanow", ze względu na podtrzymanie mitu rosyjskiej tradycji dynastycznej. Męska linia Romanowów wygasła w 1730 wraz ze śmiercią (o dziwo, naturalną, bo na ospę) Piotra II. Potem panowały kobiety z rodu (nie licząc króciutkiego epizodu z małoletnim Iwanem VI), a kolejną męską linię zapoczątkował w 1762 Piotr III, syn księcia holsztyńskiego Karola Fryderyka i Anny z Romanowów, córki Piotra Wielkiego. Tym samym, kolejni "Romanowowie" byli w myśl ówczesnych praw dynastycznych tak samo prawdziwymi Romanowami, jak mniej więcej - per analogiam - u nas Jagiellonowie byli Piastami ;-)
Odnośnie Piotra Trzeciego: miał stulejkę czyli możliwe że Paweł nie był jego synem. Jest hipoteza że jego ojcem biologicznym był Stanisław Poniatowski, w każdym razie Paweł wyprawił mu pogrzeb prawdziwie...synowski :) niósł obnażoną szpadę na znak żałoby i szacunku. Odnośnie Piastów I Jagiellonów: król Władysław po śmierci jadwigi desperacko próbował jakoś " poprawić" swoje prawa do Polskiego tronu I wziął za żonę wnuczkę Kazimierza Wielkiego Annę Cylejską. Dała mu córkę Jadwigę która nawet była ogłoszona w 1413 roku następczynią starego ( jak na tamte czasy) ojca do tronu Polski i Litwy.
- Przyzna pani jednak, że urodzenie...
Prezesowa roześmiała się ironicznie.
- Wierz mi, Belu, że urodzenie jest najmniejszą zasługą tych, którzy się rodzą. A co do czystości krwi... Ach, Boże! wielkie to szczęście, że nie bardzo zajmujemy się sprawdzaniem tych rzeczy. Powiadam ci, że o czyimś urodzeniu nie warto rozmawiać z ludźmi starymi jak ja. Tacy bowiem zwykle pamiętają dziadów i ojców i nieraz dziwią się: dlaczego wnuk jest podobny do kamerdynera, a nie do ojca. No, wiele się tłomaczy zapatrzeniem.
;-P
Z Moskwy wrócił Mraczewski nawrócony na socjalizm, mówi że już niedługo wszystko będzie wspólne: majątki, fabryki, żony...dla mnie starego kawalera ta wspólnota żon nawet podoba się, ale po co robić rewolucję skoro I bez niej wielu mężczyzn posiada wspólne żony...