Dekadę temu założyły „Bachora”, magazyn dla beznadziejnych rodziców, który miał się stać – i to się udało – „fantastycznym wentylem bezpieczeństwa w epoce lukrowej propagandy. Staliśmy się oazą chaosu na pustyni idealnego rodzicielstwa. (...) W czasie, gdy piekło wypluło »Bachora«, wszystko, co dotyczyło rodzicielstwa, było tak bardzo supertajne. Każdy problem – czy to nocne kolki, czy bolesne ząbkowanie, nerwowe krzyki, problemy z jedzeniem – dało się przezwyciężyć w trzech prostych krokach, a kochająca rodzina zawsze była chętna wesprzeć młodych rodziców. Wszystkie dzieci były ładnie ubrane i zawsze uśmiechnięte. Rodzice ukształtowani przez taką propagandę szczęścia wychodzili potem na plac zabaw i dawaj, hurt, durr, a »moja już czyta po staro-cerkiewno-słowiańsku, a przecież dopiero trzy dni temu świętowaliśmy jej pół roczku w tej knajpie z sushi«. (...) No i ulubione kłamstwo wszystkich beznadziejniuchów rodzicielstwa: »A moje to śpi całą noc«. Po »Bachorze« nic już nie było takie samo, nawet te słodkie, wypowiadane bez mrugnięcia okiem ściemy łatwiej było przyjąć na klatę”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze