Zrozumienie chaosu, od którego zależą obecny i przyszły stan atmosfery, było dla ludzkości, "niesłychanym skokiem od mistyki do mistrzostwa". Dzięki licznym pomiarom zbieranym przez dzielnych ludzi i dzielne roboty potrafimy przewidywać przyszłość. Odrobinę.

The Weather Machine: A Journey Inside the Forecast
Andrew Blum
Ecco, Nowy Jork

Pomagałem w Antarktyce stawiać automatyczną stację meteo na morenowym wzgórzu u stóp lodowca. Około 14 tys. km od Polski. Blisko trzy lata temu, kiedy odwiedziłem naukowców pracujących w Arctowskim, polskiej bazie na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych.

O pomoc poprosił mnie Tomek Budzik z Uniwersytetu Śląskiego, który miał zbudować stację zamówioną przez zarządzający polską placówką Instytut Biochemii i Biofizyki PAN w Warszawie. Musiał ją wtaszczyć ze stojącego na plaży Arctowskiego na wysokość ok. 60 m n.p.m. W ten sposób przez czujniki temperatury, wilgotności oraz wiatromierz miało przepływać zarówno powietrze nadciągające znad oceanu, jak i to spływające z pobliskiego lodowca. Poza tym, stojąc w górze, całe to żelastwo miało być niewidoczne z brzegu – nie popsułoby więc łagodnego morenowego pejzażu falującego nad polską bazą.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze