Co oglądać i czytać, czego słuchać? Podpowiadamy i inspirujemy. Zapisz się na nasz kulturalny newsletter.
Zwrot konserwatywny w instytucjach sztuki widać już od kilku lat, a pierwszym symptomem było zdjęcie z Galerii XX i XXI wieku pracy m.in. Natalii LL „Sztuka konsumpcyjna" (bo gorszy młodzież). W następstwie przed muzeum odbył się słynny happening polegający na wspólnym jedzeniu bananów.
Następnie minister kultury Piotr Gliński powołał na stanowisko dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie Piotra Bernatowicza, efektem czego jest m.in. trwająca obecnie wystawa „Sztuka polityczna" z pracami „alt-rightowego streetartowca" Dana Parka - negacjonisty Holocaustu i sympatyka neonazizmu.
Wszystkie komentarze
zapewniam autorkę, że wystarczą. Czy autorka słyszała o sukcesie takich twórców jak: Neo Rauch, Peter Doig, nasz W. Sasnal, nasza Juszkiewicz itd itd? To wszystko są "ładne obrazy" (niektóre mają rzeczywiście jakąś głębię, niektóre nie). Sztuka socjalnie-krytyczna to dziennikarstwo, jętka, której żywot wynosi dokładnie jeden dzień. Tak jak wczorajsza gazeta po jakimś czasie jest już tylko ramotą, museum piece, wymagającą dziesięciu stron wprowadzenia, żeby przyszły widz wiedział o co chodziło, bo kontekst polityczny już dawno zniknął i dzieło bez objaśnienia nie ma sensu.
Srau srau