- Gdzie jest sztuka o Smoleńsku? - pytał przyszły szef CSW Zamek Ujazdowski w 2011 r. „Wydawało mi się, że tak tragiczne i tak szokujące wydarzenie wywoła jakąś reakcję polskich artystów współczesnych. A tu właściwie cisza” - pisał Piotr Bernatowicz w „Obiegu” w pierwszą rocznicę katastrofy.
Piotr Bernatowicz to dziś jedna z najważniejszych figur „sztuki smoleńskiej” i kulturalnej polityki PiS. To on ma zostać dyrektorem (bez konkursu, decyzją wicepremiera Piotra Glińskiego) Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski - instytucji, która z definicji zajmuje się na sztuką najnowszą, poszukującą.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Żenada" to nie jest odpowiednie słowo. Bardziej trafne: "Hańba", "Podłość", "Zbydlęcenie", "Zwyrodnienie", "Chamstwo".
zbiorczo: pisdnięcie
moze lepiej będzie brzmiało "szczyno-realizm" - to tak bardziej po "polskiemu". Piss to wszakże angielskie słowo aczkolwiek znaczenie słowa mówi, ze to chodzi o "szczyny". Mogłoby być tez "moczo-realizm" - ale to zbyt delikatne określenie
"Sztuka zwykle wiąże się z buntem"... no tak, przynajmniej ta współczesna, a CSW ma to nawet swojej nazwie. Tzn. współczesność... którą pisi, et consortes, chcą skroić na obraz i podobieństwo swoje. Generalnie, c.d. wojny kulturowej czyli jak wymazać 150 lat z historii kultury i cywilizacji. Gdy polski pan i pleban będą stanowić obraz świata.
P.S. A Bernatowicz używa buntu przeciw tzw. lewakom*, jako karierowiczowskiego wehikułu. Ot, taka perwersja.
* "lewak" to każda osoba poza nowogrodzko/putinowską linijką.
Sztuka współczesna jest nie do pojęcia przez takiego socjologa, jak ty. Nie jesteś wieczny, uważaj!