„Człowiek w kominiarce uniósł latarkę i odchylił płachtę.
W pierwszych sekundach Tschapieski pomyślał, że to, co widzi, to zwykły krzyż z niezwykłym Chrystusem. Lecz ciało na krzyżu nie było rzeźba?. Było ukrzyżowanym nieboszczykiem. Ciemne włosy sięgające ramion, korona cierniowa, twarz przesłonie?ta broda?. Coś się jednak w tym wizerunku nie zgadzało, jakiś obcy element burzył znany porządek. Martwy Jezus miał nienaturalnie wygięte żebra. Wyglądał jak ptak, który za chwile? poderwie się do lotu. Przeszkadzały mu w tym podtrzymujące go liny i gwoździe w dłoniach i stopach. Makabryczny obraz uzupełniał kielich w kałuży krwi”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
To tak, jak na forum gw. Tu także pełno id!oitów obnoszących się ze swoją ignorancją (to nie jest jeszcze najgorsze), znajdujących poklask sobie podobnych.
Trudno ocenić czy więcej czy nie więcej, jednak jedno jest pewne hajlujący młodzi Polacy to sprawa tragiczna. Naród ofiar z sentymentem udaje minionych oprawców. Obchodzą uroczyście urodziny Hitlera. Istnieje pokaźny rynek chętnych i sprzedających Mein Kampf.
Faszyzm, zło, przemoc i siła wydają się być pociągające. Mieszają się rytułaly wikingów, mit Thora. naziści jeden bezsensowny koktail. Ludożerka staję się ofiarą bezkrytycznej popkultury żerującej bez refleksji na mitach, dramatach i strachach.
Dokładnie. Jeśli Niemcy mają problem z neonazistami, to my jesteśmy III Rzeszą w dniach największej świetności.
Bo jeżeli będziesz, to nawet się nie obejrzycie, jak na was, na waszych potomków jakieś Auschwitz nagle spadnie z nieba.
Marian Turski.
===============
To, że Niemcy, zwłaszcza zachodni, odrobili lekcję, nie ulega żadnej wątpliwości. Ta wojna ich kosztowała 1/3 terytorium, zrujnowany kraj, i 10 milionów ofiar, i to na własne życzenie. I to jest właśnie istota tego opisywanego przez autorkę kontrastu z podejściem Rosjan - ich uczono, że ich kraj dzięki wojnie stał się potęgą, a ofiary reżimu to tylko jajka zbite z wyniku robienia jajecznicy. I tej potęgi żałują, bo w przeciwieństwie do Niemców Rosjanie nie odrobili też lekcji von Clausewitza - wojna to kontynuacja polityki prowadzonej innymi środkami. Niemieckie elity nie mają potrzeby kontynuowania polityki w formie wojny, skoro dzięki pokojowej polityce i tak są największą potęgą na kontynencie. Ponadto Rosję bolszewicką i komunizm zachodnie lewicujące elity wychwalały pod niebiosa podczas gdy hitleryzm odsądzały od czci i wiary, i to też wpłynęło na postawy narodów.
Natomiast do do sympatii nazistowskich w samych Niemczech, zwłaszcza w formacjach zbrojnych, ja to piszę na tych forach od czasu kryzysu uchodźczego - jego się nie da rozwiązać metodami politycznymi ani integracją, choć Niemcy i tak sobie radzą lepiej niż Francuzi. Wystarczy posłuchać tych półgębkiem wypowiadanych opinii przy piątym piwie. Te sympatie w armii i policji są, narazie ukryte, bo władze z nimi walczą, ale niech się kryzys uchodzczy nasili a jacyś prawicowcy którzy nie będą tych sympatii ścigać obejmą władzę, to możemy mieć powtórkę z rozrywki. Radykałowie zrobią swoje znów przy bierności większości pokojowo nastawionego społeczeństwa. Na szczęście główny nurt w Niemczech zaczyna to zagrożenie dostrzegać, o czym świadczą ostatnie artykuły w mediach głównego nurtu, z których niektóre, np. z Die Welt,morzedrukowano rownież w GW.
Aleś dowalił z tą Francją. Chyba kolega z wywiadu, skoro tyle wie.
Wystarczy posłuchać wnuka jednego ze zbrodniarzy. Uciekło mi akurat o kim mowa. Jakiś polityk lewicowy.
Twierdzi, że dopóki w DE kwitnie gospodarka, jest kasa, nie ma problemów, głodu, bezrobocia, Niemcy będą demokracją. Ale kiedy tylko ekonomia padnie, zaraz wylezą stare demony i Europa będzie się znowu dziwiła, że taki kulturalny kraj, Goethe, Bach, Beethoven a taka nienawiść do sąsiadów, taka niewyobrażalna przemoc wobec innych.
Prawactwo jest rodzajem umysłowej ułomności. Wiązałam to z kościołem, komunizmem, a przed II wojną z nazizmem. Prawacy dobrowolnie podporządkowują się różnym guru, a przecież lepiej być człowiekiem niezależnym, wolnomyślicielem, nie dać się nabrać na żaden bajer.
Nie prawacy, tylko prawiczki
''Skąd się bierze ten pociąg do prawactwa?'' Bo myślenie męczy.
Dlatego że tam się skupiają najciemniejsze masy.Hitler gdyby nie zdegradował ,nie spauperyzował klasy wyższej czyli autentycznych elit nie poszedłby ani o krok w rozwoju nacjonalizmy i niemieckiej socjaldemokracji niszcząc po drodze także zastępy bolszewików i innych komunistów gdy tego zabrakło znależli faszyści ŻYDÓW TAK JAK OBECNIE solidarna polska ZNALAZŁA lgbt.
To zupełnie inaczej niż Lenin, Stalin i ten, jak mu tam, Che Guevara. :)
poniewaz ludzie z natury rzeczy sa leniwi i wiekszosci nie chce sie myslec, a prawactwo zdejmuje z nich ten ciezar wskazujac proste rozwiazania i wrogow odpowiedzialnych za ich niepowodzenia
Myślę, że ze słabości i tak jak piszesz, umysłowej ułomności. Najłatwiej wpisać się w wyrazistą ideologię.
Tak, wlasnie niestety tak. Idzie to w parze z malejacym iq w naszych spoleczenstwach,
rzeczywistosc odzwierciedla ten fenomen.
To właśnie w Polsce i na Ukrainie kultywuje się przestępców wojennych, stawia się im pomniki i w podręcznikach podaje dzieciom za wzór do naśladowania. Przykłady: kult „wyklętych”, Kurasia (pseudo „Ogień”), „Burego”, Bandery itd itp. O polskim obozie koncentracyjnym, w którym zamęczono „zaledwie” kilkadziesiąt osób też się nie mówi, tak samo nie pamiętamy jak polskie wojsko w latach trzydziestych spaliło kilkadziesiąt cerkwi. Za to będziemy wytykać Niemcom jednostkowe przypadki zachwytu nad Hitlerem i spółką.
ja od dawna nawołuję edukacja,edukacja także ekonomiczna ,proszę popatrzeć kogo ciemniaki mają w MINISTESTWIE finansów.Że Gliński nie chce uznać Pani Olgi Tokarczuk to w tym zadupiu naturalne .
Gratulacje!!!
Dobre dziennikarstwo... ;-)
Gehlen był majorem. Został nim 1 marca 1939
Gehlen byl majorem Wehrmachtu, generalem Bundeswehry. W tekscie podany jest prawidlowy stopien "major Wehrmachtu". Ale zakladam, ze szanowny Pani nie przeczytal, tylko sie ucieszyl, ze mozna przy..c autorowi. To ie nazywa "dobre i inteligentne czytelnictwo"
Reinhard Gehlen (* 3. April 1902 in Erfurt; † 8. Juni 1979 in Berg am Starnberger See) leitete als Generalmajor der Wehrmacht die Abteilung Fremde Heere Ost (FHO) im Generalstab des Heeres
Oczywiście, że był majorem... w 39tym. W 45tym skończył karierę w Wehrmacht jako Generalmajor czyli po naszemu generał dywizji.
Generalmajor to generał brygady. Odpowiednikiem generała dywizji był Generalleutnant, choć wydaje się to nam paradoksalne. Podobnie jest też w armii rosyjskiej: ???????-?????, ???????-?????????, ???????-????????? i ??????? ?????.
Powyżej zamieściłem informację źródłową odnoście Gehlena, a i ta się jakiemuś dupkowi nie podoba.