19. Konkurs Piosenki Eurowizji w 1974 r. w Wielkiej Brytanii. Na migocącą od żarówek i ozdobioną różowymi zawijasami scenę wychodzi mężczyzna w granatowym garniturze z szerokimi nogawkami. Półdługie kręcone włosy opadają mu na ucho. Daje znak schowanej w kanale przed sceną orkiestrze i zaczyna śpiewać.
Wybrzmiewająca smyczkami w refrenie ballada przypomina nieco utwory Zbigniewa Wodeckiego, które za sprawą Mitch and Mitch rozbrzmiewały kilka lat temu w każdej szanującej się hipsterskiej knajpie. Ale choć język piosenki jest podobnie szeleszczący, zdecydowanie nie przypomina polszczyzny.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze