Początkowo propozycję, o której tu mowa, nazywano „statusem artysty”. Teraz mowa o „uprawnieniach artysty zawodowego”. Co to w praktyce znaczy? Chodzi przede wszystkim o dopłaty do składek - specjalne warunki ubezpieczeń dla tych artystów, którzy zarabiają za mało lub zbyt nieregularnie, by płacić samodzielnie pełne składki. I, oczywiście, nie pracują na etacie. Dopłaty miałyby pochodzić z założonego specjalnie w tym celu Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych.
Nie chodzi zatem o to, jak obawiali się niektórzy komentujący pomysł „statusu artysty” na wcześniejszych etapach, że PiS chciałby komuś „zabronić pracy artystycznej”.
Wszystkie komentarze
kulą w płot, panie obert kratkauert - litery się panu mnożą w oczach....