Nazywaliśmy go NUMP-em: „Nasz Ulubiony Maciej Parowski”. Skrót był trochę ironiczny, a trochę jednak nie, bo Parowski był człowiekiem instytucją.
W niebiosach wielcy redaktorzy literatury polskiej: Grydzewski, Turowicz, Estreicher, Ilnicka, Giedroyc - już na niego machają, żeby się dosiadł do ich stolika. W rajskiej kawiarni literackiej, łączącej Ziemiańską, Czytelnika i Piwnicę pod Baranami.
Tak, to postać tej samej klasy. Jego zasługi dla polskiej kultury są podobne, choć los przyznał mu niewdzięczne zadanie: rolę wielkiego redaktora polskiej popkultury.
Wszystkie komentarze
Spełnia się koszmar rodem z antyutopijnych powieści Bradbury'ego czy Huxleya. Ludzi interesuje tylko konsumpcja i gó...burze.
O ironio Parowski pisał o tym co stało się dziś z cywilizacją, a o czym ludzie nie chcą dziś słyszeć.
Odchodzi kolejny wielki, może trochę zapomniany, ale genialny.
"All those moments will be lost in time like tears in rain", żegnaj Maćku.
A co myślałeś? Zobacz, kto bierze władzę, nie tylko w Polsce. Wtórny analfabetyzm jest największym sprzymierzeńcem tyranów i oczadziałych populistów. Założę się, że znakomita większość tzw. czytelników internetu, nawet wśród prenumeratorów gw, jest przekonana, że kultura to facebook, insta i to co leci w radio zet.
No kto bierze? Jacy tyrani? Jacy populiści? Przecież spełnia się złoty sen tuzów polskiej fantastyki: wolność rządzi, komuchy i eurolewaki pod obcas, zboki do szafy, naród wielki: spełniają się marzenia Wolskiego, Ziemkiewicza, Piekary, Grzędowicza, Pilipiuka, Piekary.
A mnie mój kupił pierwszą Fantastykę i pierwszy Relax. Nie przesadzę, jeśli powiem, że ten jego czyn zdeterminował moje dalsze życie.