To nie jest film o obsesji śmierci ukrytej w każdym człowieku, ale o pracy świadomości, która obsesje przenosi na inny poziom i pozwala nad nimi zapanować. Od piątku w kinach niezwykła ?Ostatnia Rodzina? - zdobywca Złotych Lwów na niedawnym Festiwalu Filmowym w Gdyni.

Film wciąga widza do wnętrza domu Beksińskich – i zaskakuje. Podobne zaskoczenie wyraża właściciel paryskiej galerii sztuki, gdy po raz pierwszy odwiedza Zdzisława Beksińskiego w bloku na Służewie, żeby kupić obrazy słynnego „malarza śmierci”. W korytarzyku obwieszonym oniryczną makabrą przyjmują go artysta w kapciach, staroświecko zaciągająca, gościnna żona i dwie babcie. Syn Tomek wita ekscentrycznie, niby rzucając się do całowania rąk.

Gość mówi: – Wyobrażałem sobie pański dom inaczej, trochę jak zamczysko, w którym straszy. Beksiński odpowiada: – Na czas wizyty pochowaliśmy szkielety... Główna rzecz, jaką wiemy o tej rodzinie, to jej śmierć. Najpierw umarły babcie. Potem Zofia Beksińska – na serce. 11 grudnia 1999 r. Tomek sam zapowiedział swoje odejście w nocnej audycji Trójka pod Księżycem. 21 lutego 2005 r. Zdzisław ginie pod ciosami noża.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    i w roku, kiedy polska kinematografia tworzy dwa filmy wybitne: "Ostatnią Rodzinę" i "Wołyń", Polacy na oskary wysyłają "Powidoki" Wajdy. Licząc na magię nazwiska. Nazwiska 90-cio latka, który poza honorowym, żadnego oskara nie zdobył. Polska.
    @onyx_xy Obawiam się, że Tomek Beksiński znany jest tylko w Polsce - i dlatego film raczej nie ma szans na świecie. Co innego "Wołyń", jak sądzę (bo jeszcze nie widziałem).
    już oceniałe(a)ś
    3
    3
    Znakomita recenzja, przed chwilą mnie tu wkurzył jakiś baran piszący o filmie o The Stooges, ale Sobolewski udowadnia, że jednak warto czytać Wyborczą :)
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Już widziałam ten film. Jestem gotowa zrobić to znowu, bo jest wyjątkowy.
    już oceniałe(a)ś
    10
    7
    Najwyższe uznanie dla Aleksandry Koniecznej.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Niestety....jakkolwiek dobry film, tak zupełnie zepsuła mi pozytywny odbiór filmu postać Tomka grana przez Ogrodnika. Aktor zagrał jakiegoś psychopatę, gościa z autyzmem... ogólnie masakra. Tomek był wrażliwy, miał nadopiekuńczą matkę, ale nie był idiotą... przecież ludzie go pamiętają. Rekompensuje to świetna gra Seweryna.
    @dorota dora a gdyby miał objawy ze spektrum autyzmu, czy to go na boga od razu czyni idiotą?! chyba właśnie całkiem nie... postać może przerysowana, to mogą stwierdzić (mogli) tylko najbliżsi jemu ludzie. nie wiem dlaczego z autystycznych zachowań płynie od razu wniosek, że Tomasz wygląda w filmie na - jak wielu mówi - półgłówka czy szaleńca. Na pewno na osobę, która boleśnie nie mieści się w normatywnym spojrzeniu, co potwierdzają liczne komentarze do filmu.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Tomasz Beksiński jest przerysowany. To prawda. Ale gdyby nie to, nie sięgnęłabym do kolejnych źródeł na youtube. Dzięki temu, że przerysowany, po obejrzeniu filmu, przez parę długich godzin, oglądaliśmy z mężem filmy Zbigniewa oraz inne dokumenty związane z Beksińskimi. Potem dyskusja. Dlaczego takim był, Tomasz syn Zbigniewa? To film dla tych, którym chce się szukać i myśleć. Cudowne kreacje. Jestem kobietą, więc siłą rzeczy (!) Zofia ma w moim sercu specjalne miejsce. Fantastyczna kreacja. Tomasz ... smutno. Zofia.... smutno i podziwiam. Zdzisław.... uwielbiam jego talent. Przede mną lektura/biografia Z. Beksińskiego. Moim zdaniem bardzo dobry film. Pozdrawiam kinomaniaków i fanów talentów Beksińskich.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    We wszystkich recenzjach czytam o historii, którą film opowiada, o 'mrocznym klimacie', o wiernie oddanych realiach ... Tak jakby oczywiste było, że ten film adresowany jest to fanów i żałobników po Beksińskich i że tylko o prawidłowo opowiedzianą fabułę tu chodzi. Dla nie-fanów Tomka Beksińskiego i jego ojca malarza, to opowieść niespójna, niejasna i po prostu męcząca.

    Dlaczego nikt nie widzi, że jest to film po prostu zły z punktu widzenia sztuki kinematograficznej ? Wąskie kadry, ledwo zrozumiałe dialogi (szczególnie bełkotliwe są kwestie Tomka), no i brak jakiegokolwiek wejrzenia głębiej. Co do "wiernie oddanych realiów" - w 1986 roku nie można było podjechać na stację benzynową i poprosić "do pełna" - kartki na paliwo zniesiono dopiero 1989... No i czemu w mieszkaniu w bloku na warszawskim Służewiu są skośne sufity?

    Najsmutniejsze jest to, że ta prawdziwa historia mogłaby być kanwą bardziej uniwersalnej opowieści o kondycji człowieka, czymś poruszającym, ale scenarzysta napisał historyjkę na poziomie licealnego stresczenia. Jak to często w polskiej kinematografii bywa - zabawa na planie a smutek na ekranie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Bardzo dobry film. Polecamy
    już oceniałe(a)ś
    0
    0