To była miłość od pierwszego wejrzenia.
Miałam pewnie jakieś dziesięć lat, kiedy go po raz pierwszy zobaczyłam. Ten kapelusz. Ta skórzana kurtka. Ten uśmiech, zawsze ironiczny, lekko zmęczony, z jednym kącikiem ust uniesionym wyżej. No i oczywiście te przygody, które przykleiły mnie do telewizora lepiej od "Goonies", "Willowa" i "E.T." razem wziętych. W ciągu dwóch godzin Indiana Jones ledwo uniknął zmiażdżenia przez gigantyczny głaz, wygrał bójkę w płonącym barze, odnalazł Arkę Przymierza, wysadził w powietrze samolot, w pełnym galopie przeskoczył z konia na ciężarówkę, pokonał nazistów, uratował dziewczynę i uniknął gniewu samego Jahwe.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze