Tomasz Potkaj, autor książki "Paparuchy kontra ryje. Celebryci made in Poland": - Polscy paparazzi mówią, że tak dobrze, jak było kiedyś, już nie będzie, ale nie narzekają na brak pracy. Jest mnóstwo portali, prasa kolorowa, kobieca - nigdy nie było tego tyle co teraz - i one wszystkie potrzebują zdjęć.

*Tomasz Potkaj - historyk, od 20 lat związany z prasą popularną, obecnie wicenaczelny "Życia na Gorąco". Wieloletni współpracownik "Tygodnika Powszechnego", w którym pisał reportaże społeczne

Milena Rachid Chehab: Od 20 lat pracuje pan w prasie kolorowej. Paparazzi, z którymi pan rozmawiał, czymś pana zaskoczyli?

Tomasz Potkaj: Zaskoczyła mnie ich pomysłowość, to, jak wiele są w stanie zrobić, by "zdjąć" bohatera. Widać ją już po historii pierwszego zdjęcia, tego z Bogusławem Lindą w kapciach, w sierpniu 1995 r. w magazynie "Halo". Dziś brzmi to strasznie niewinnie, ale gdy powstawało, dla ludzi to był szok, że taki maczo w domu chodzi w papuciach. Chłopak, który to uwiecznił, przez dwa dni czatował pod płotem aktora przykryty liśćmi i z obiektywem włożonym w dziurę w płocie. Zrobił ją korkociągiem, wyjmując z deski sęk.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    paparazzi to swołocz, ale nie byłoby ich, gdyby nie było popytu na ścierwo.
    już oceniałe(a)ś
    4
    4