W nowej powieści "Zuza albo czas oddalenia" Jerzy Pilch wspaniale, w każdym akapicie podtrzymuje napięcie między prawdą i fikcją. Niezwykła synteza: ostentacyjne zmyślenie i jednocześnie najbardziej autobiograficzny utwór w jego dorobku.

Właściwa opowieść została poprzedzona notatką, z której wynika, że "Rękopis ukryty w bucie" to tytuł, który nieznany autor nadał swoim odręcznym zapiskom. Plik żółtych kartek wpadł w ręce Jerzego Pilcha. To on znalazł ów but na schodach kamienicy na Hożej. But był narciarski, lewy i mocno sfatygowany, ale chyba nie ma to większego znaczenia.

Natychmiast pojawia się pytanie, dlaczego markowy, doświadczony pisarz korzysta z tak wyświechtanego chwytu literackiego. Powody mogą być rozmaite - domyślam się trzech.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Najbardziej autobiograficzny utwór? Chyba zapominacie o najważniejszym.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0