To, co Tarantino pokazał w "Django" w niemal komiksowo przerysowanej formie, Steve McQueen opowiada realistycznie niczym Dickens. "Zniewolony" od piątku w kinach

Jeden z faworytów tegorocznych Oscarów (aż dziewięć nominacji) to prawdziwa historia Solomona Northupa (Chiwetel Ejiofor), który w latach 40. XIX w. żył w miejscowości Saratoga koło Nowego Jorku jako wolny człowiek. Miał żonę, dwoje dzieci i modnie się nosił, bo dobrze zarabiał, grając z talentem na skrzypcach. Tyle że wpadł w pułapkę zastawioną przez białych przedsiębiorców cyrkowych - namówili go na wspólne występy, a później potraktowali jak towar. Z uśpienia obudził się skuty kajdanami. Trafił do Luizjany, gdzie został sprzedany jako niewolnik.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Jeszcze w PRL-u wyświetlano serial "Korzenie" (1977) według książki Alexa Haleya - skądinąd w latach 60. autora znakomitych wywiadów dla "Playboya", m.in. z Milesem Davisem i Martinem Lutherem Kingiem - który opisał dzieje swej rodziny, począwszy od Kunta Kinte porwanego w Afryce i przywiezionego za Atlantyk do niewolniczej pracy na plantacjach" Nie ma to ZADNEGO zwiazku z recenzowanym filmem, jedynym celem tej dygresji jest popis watpliwej erudycji autora. Solomon spotyka również kanadyjskiego cieślę abolicjonistę Bassa (Brad Pitt, współproducent tego filmu). Ten w teorii odrzuca niewolnictwo, ale w praktyce przeraża go sytuacja, w której Northup prosi go o pomoc w odzyskaniu wolności. Ciesla nie jest zadnym abolicjonista, jest po prostu ciesla. Opozycja teorii i praktyki nie ma sensu, bo w "praktyce" to on wlasnie odgrywa najwieksza role w ocaleniu glownego bohatera. Itd, itp. Lepiej sobie poczytac Metacritic.com
    już oceniałe(a)ś
    14
    2
    ciekawe czy o filmie o Holocauście napisałby Pan, że temat jest "wyeksploatowany"....
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    1. strasznie mnie razi, że używa Pan w recenzji "Murzyn" i "czarnuch", czy nie wie Pan, że to słowa rasistowskie? może Pan używać np. Afroamerykanin, czarny, albo np. imię głównego bohatera. jak może Pan pisać recenzję na temat Zniewolonego i być tak absolutnie niewrażliwym kulturowo? 2. czy naprawdę Pan czytał "Chatę wuja Toma"? Czy Pan w ogóle zna literaturę amerykańską/literaturą pisaną przez byłych niewolników, przez pisarzy afroamerykańskich? niech Pan przeczyta zanim napisze tekst do gazety na podobny temat, bo wg mnie Pan jest zwyczajnie niekompetentny. 3. i jak Pan może napisać "Temat niewolnictwa na Południu w ogóle jest już cokolwiek wyeksploatowany"?! czy Pan w ogóle wie cokolwiek o niewolnictwie? ile Pan takich filmów widział? jedne Korzenie (i Django)? czy Pan wie, że Afroamerykanie do dziś żyją z traumą niewolnictwa? czy Pan słyszał o rasizmie? chociaż Pana tekst to taki popis niewrażliwości, że pewnie Pan nie wie, co to jest, chyba że dotyczyłoby to białego mężyczny, bo zresztą tylko wątki dotyczące białych mężczyzn uznał Pan za ciekawe w filmie... 4. jako krytyk filmowy powinien Pan chyba wiedzieć, że nie każdy dobry film odnosi sukces finansowy. że wręcz przeciwnie czasem - dobre filmy rzadko okazują się spektakularnymi sukcesami finansowymi.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    film przybija do fotela w niektorych scenach ale generalnie nie jest az tak dobry jakby chcial byc. recenzja przecietna, nie wiem po co te wtrety o Kunta Kinte itp i opis roli jaka odegral brad pitt jest marny- to najwazniejsza osoba w zyciu gl.bohatera, bez niego by zdechl na plantacji.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Chris Mathews znany telewizyjny komentator powiedzial, ze wiedzial wiele filmow o niewolnictwie w Stanach, ale jesli chce sie rozumiec niewolnictwo to nalezy obejrzec ten film. Porownywanie tego filmu do Chaty Wuja Toma, to nieporozumienie.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    1) Czy recenzja ma polegać na tym, że streszcza się film? 2) Proponuje obejrzeć go raz jeszcze bo chyba pan nie za bardzo zrozumiał co tam się działo. Już nie mówię o interpretacji, każdy może mieć swoją, ale kilka razy pan po prostu fakty źle odczytał z filmu.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Od piątku w kinach i od dawna w sieci...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0